"Podstawę tego pozwu stanowi oświadczenie pani Jaruckiej, które zawarła w swobodnej wypowiedzi przed komisję śledczą 16 sierpnia. Kilkakrotnie odnosiła się wówczas do pana Michnika, co najmniej dwukrotnie w sposób nieprawdziwy i obraźliwy" - powiedział Rogowski.
Jarucka powiedziała Michnika o to, iż jest członkiem grupy trzymającej władzę w totalitarnym państwie; w grupie tej mieli się także znaleźć marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz i szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzej Barcikowski.
"Pani Jarucka mówiła to w czasie zeznań, poważnie, wcześniej była pouczona o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań" - powiedział Rogowski. Dodał, że Jarucka zarzucała także "Gazecie Wyborczej" to, iż jest dyspozycyjna w stosunku do marszałka Sejmu.
Według mecenasa, po takich wystąpieniach, jedyną możliwością Adama Michnika był pozew do sądu. "Z takimi wypowiedziami nie sposób polemizować. Jedyną drogą, która wymusza jakąś odpowiedzialność za kłamstwo jest sąd" - powiedział. Rogowski dodał, że jeśli Jarucka wcześniej się zreflektuje i wyrazi gotowość przeproszenia Michnika, to pozew zostanie wycofany.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek powiedział, że jeśli pozew spełnia warunki formalne, to pierwszej rozprawy można się spodziewać w ciągu kilku miesięcy.
em, pap