Putin: wyjaśnimy biesłańską tragedię

Putin: wyjaśnimy biesłańską tragedię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Rosji Władimir Putin obiecał, że wszystkie okoliczności biesłańskiej tragedii zostaną rzetelnie wyjaśnione i podane do wiadomości publicznej.
Deklarację taką Putin złożył przyjmując w Moskwie delegację rodziców, których dzieci zginęły lub zostały ranne we wrześniu roku 2004 w szkole w Biesłanie, w Osetii Północnej.

W spotkaniu, które trwało ponad dwie godziny, uczestniczyły m.in. cztery przedstawicielki komitetu społecznego Matki Biesłanu, walczącego o ujawnienie prawdy o tym dramacie i ukaranie winnych.

"Wszystkie okoliczności powinny być wnikliwie zbadane, a opinia publiczna zapoznana z wynikami śledztwa. Będziemy do tego dążyć i  na pewno uda nam się to osiągnąć" - oświadczył prezydent.

Putin dodał, że "zgadza się z tymi, którzy uważają, że nie może być pobłażania dla osób nierzetelnie traktujących swoje obowiązki".

Prezydent oświadczył również, że żadne państwo świata nie jest obecnie w stanie zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom.

"Rozwinięte, potężne państwa z funkcjonującą gospodarką, ze  sprawnie działającymi służbami specjalnymi nie są w stanie zapobiec aktom terrorystycznym" - zauważył, przypominając zamachy w Nowym Jorku, Madrycie i Londynie.

"A co dopiero nasz kraj, który poniósł ogromne straty wskutek rozpadu ZSRR, w gospodarce i systemie społecznym" - powiedział Putin.

Prezydent wyjaśnił też, że nie mógł wcześniej spotkać się z  rodzinami ofiar Biesłanu, gdyż czekał na "obiektywne dane ze  śledztwa" w sprawie ataku terrorystów na szkołę.

Na razie nie wiadomo, co Putinowi powiedzieli bliscy zabitych dzieci.

Przed wyjazdem do Moskwy aktywistki Matek Biesłanu mówiły, że  zaproponują prezydentowi, aby wystąpił w charakterze świadka w  toczącym się przed Sądem Najwyższym Osetii Północnej procesie Nurpaszy Kułajewa, jedynego schwytanego uczestnika ataku na  szkołę, i opowiedział, co osobiście zrobił wtedy, aby uratować zakładników.

Ich zdaniem, do tragicznych wydarzeń w Biesłanie doprowadziły zaniedbania ze strony władz - zarówno republikańskich, jak i  federalnych. Wśród winnych tragedii wymieniają również Putina.

ss, pap