Kontrowersje wokół lipcowego oświadczenia Ankary, że rozszerzenie porozumienia o unii celnej z UE nie oznacza automatycznego uznania Cypru - jednego z nowych krajów Unii - zdominowały dwudniową dyskusję w Newport. W ostatnich tygodniach kilka stolic, w tym Nikozja i Paryż, zażądało, by Ankara wyjaśniła swe stanowisko w sprawie Cypru przed rozpoczęciem negocjacji.
Już po pierwszym dniu obrad prowadzący je szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw oświadczył, że żaden z 25 krajów nie zakwestionował podjętej w grudniu ub.r. decyzji UE o rozpoczęciu rokowań członkowskich z Turcją 3 października.
Straw zapowiedział jednak, że w przyszłym tygodniu stali przedstawiciele państw UE w Brukseli przyjmą deklarację wzywającą Turcję do normalizacji de iure stosunków z Cyprem.
Komisarz ds. rozszerzenia UE Oli Rehn podkreślił, że pełne respektowanie przez Ankarę zasad unii celnej między Turcją a wszystkimi krajami UE, w tym Cyprem, jest dla Unii "czerwoną linią", warunkiem, który nie podlega negocjacjom. Chodzi o to, że Turcja odmawia dostępu do swych lotnisk cypryjskim statkom i samolotom.
Jednak w wywiadzie dla tygodnika "The Economist" szef tureckiej dyplomacji Abdullah Gul oświadczył, że Turcja zrezygnuje ze starań o członkostwo w UE, jeśli Unia postawi kolejne warunki albo zechce zaproponować Ankarze inną formę partnerstwa zamiast członkostwa.
Polski minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld w rozmowie z dziennikarzami dał do zrozumienia, że dyskusję o problemie cypryjsko-tureckim uważa za sztuczną. Nie byłoby jej, gdyby nie kryzys po odrzuceniu konstytucji europejskiej we Francji i Holandii i opory w niektórych państwach wobec rozszerzenia UE.
"Udajemy, że dyskutujemy na temat Turcji z jakiegoś powodu. Gdyby Turcja uznawała Cypr, to byśmy powiedzieli, żeby porozumiała się z Kurdami. Gdyby porozumiała się z Kurdami, to znaleźlibyśmy coś innego" - powiedział Rotfeld.
W Newport unijni ministrowie zgodzili się też, że jeśli Iran nie dotrzyma międzynarodowych zobowiązań w kwestii rezygnacji z programu nuklearnego, sprawa powinna trafić na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Straw wyraził jednak nadzieję, że Teheran powróci do stołu rokowań o rezygnacji z programu wzbogacania uranu, którego wznowienie ogłosił 10 sierpnia.
Na nieformalnym spotkaniu ministrowie rozmawiali też o Chorwacji. Według Rotfelda, wszyscy zgodzili się, że kraj ten ma prawo do podjęcia negocjacji członkowskich z UE, jednak powinien wypełnić zobowiązania wobec trybunału ONZ ds. zbrodni w dawnej Jugosławii. Trybunał żąda przekazania do Hagi oskarżonego o zbrodnie wojenne w d. Jugosławii gen. Ante Gotoviny.
W pierwszym dniu obrad polski minister poruszył sprawę stosunków z Rosją i sytuacji na Białorusi. Powiedział, że stosunki dwustronne między wielkimi mocarstwami europejskimi a Rosją powinny być w ramach Unii konsultowane. Nie ukrywał rozczarowania z powodu budowy gazociągu z Rosji do Niemiec pod Morzem Bałtyckim. Rotfeld ocenił też, że sprawa Białorusi przestaje być widziana przez niektóre kraje zachodnie jako "obsesja Polski czy państw bałtyckich.
ss, pap