Nowy Orlean leży w niecce, a więc poniżej poziomu morza. Otaczają go groble, ułożone w 13 pierścieni, mające w sumie długość 560 kilometrów. Huragan Katrina sprawił, że w dwóch z nich powstały poważne luki. To przez nie do miasta lunęła woda z okolicznego jeziora Pontchartrain.
Generał Crear powiedział, że wojsko załatało dziury gigantycznymi, ważącymi 1360 kilogramów, worami z piaskiem.
Lokalne władze w Luizjanie i opozycja w Kongresie krytykują rząd federalny i prezydenta George'a Busha za zaistniałą sytuację. Zarzucają władzom federalnym, że nie zrobiły wszystkiego, by uchronić miasto przed zalaniem. Wały przeciwpowodziowe - zwracają uwagę - zaprojektowano tak, że mogły wytrzymać napór wody spowodowany huraganem o sile do 3 kategorii. Katrina, gdy uderzyła w Nowy Orlean, miała siłę 4 kategorii. Przewidywano tylko, że w najgorszym wypadku woda może się przelać przez wały, a nie to, że mogą one zostać przerwane; doszło do tego w trzech miejscach. Nowy Orlean leży w depresji.
Niektórzy twierdzą, że do zaniedbań doszło wskutek cięć budżetowych, dokonanych z inicjatywy Busha, który potrzebował oszczędności w wydatkach, aby przeforsować obniżki podatków i finansować kosztowną wojnę w Iraku. Jak podkreślają Demokraci w Kongresie, prezydent w ostatnich latach nalegał na redukcję nakładów na wzmocnienie wałów przeciwpowodziowych w Nowym Orleanie.
Piątkowy "New York Times" wytknął też rządowi, że w Nowym Orleanie nie ma wystarczającej ilości wojsk stanowej Gwardii Narodowej, ponieważ jedną trzecią jej stanu liczebnego wysłano do Iraku. Policja sama nie jest w stanie opanować chaosu i anarchii w mieście. Bezkarnie grasują tam bandy szabrowników, plądrujących sklepy i napadających na ludzi.
W mieście tym nadal trwa ewakuacja - kilkudziesięciu tysięcy - jak się ocenia - osób, które mimo ostrzeżeń władz nie wyjechały z niego przed uderzeniem Katriny. Ich sytuacja jest dramatyczna. Wiele osób jest chorych. Brakuje wody i lekarstw. W mieście unoszą się toksyczne opary ścieków z uszkodzonej kanalizacji. em, pap