Główny bohater filmu - Wiktor (w tej roli "aktor Zanussiego" Zbigniew Zapasiewicz), ambasador Polski w Urugwaju, znalazł się na zakręcie życia. Niedawno zmarła mu ukochana żona, odkrywa, że dawni koledzy zamienili się w skorumpowanych urzędasów, a jego kariera utknęła w miejscu. Jest niepoprawnym idealistą, który nie umie pogodzić się ze światem. W tym stanie ducha spotyka swojego dawnego przyjaciela, obecnie rosyjskiego dyplomatę - Olega (w tej roli Nikita Michałkow). W ich wzajemnych stosunkach jest jednak pewna ambiwalencja. Wiktor podejrzewa, że Rosjanin uwiódł kiedyś jego żonę. Poza tym, choć przed laty przyjaźnił się z nim blisko, nie jest do końca pewien, czy Oleg nie był czasem sowieckim szpiegiem.
Zanussi powiedział, że jednym z głównych tematów tego filmu jest temat pamięci i przeszłości, z którą Polacy powinni próbować się mierzyć. Reżyser wskazuje jednak na drugą, mniej polityczną, a bardziej egzystencjalną warstwę filmu - opowieść o konieczności pogodzenia się z życiem, co nie musi oznaczać wyrzeczenia się ideałów. "Wiktor umiera pogodzony z przeszłością. W +Persona non grata+ rozliczam się nie tylko ze społeczeństwem, ale również ze sobą" - powiedział reżyser.
Krzysztof Zanussi po raz drugi, po 21 latach, znalazł się wśród reżyserów, których filmy zakwalifikowały się do konkursu głównego festiwalu filmowego w Wenecji (w 1984 roku jego film "Rok spokojnego słońca" dostał Złotego Lwa), startuje też w festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W polskich kinach film "Persona non grata" będzie można oglądać od piątku.
em, pap