Cristina Comencini nakręciła film na podstawie napisanej przez siebie powieści, przedstawiającej ponury obraz rozkładu rodziny, lęków i traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa. Włoscy recenzenci nazywając film głębokim, do głębi poruszającym i wspaniałym przewidują jednocześnie, że nie zostanie on przychylnie przyjęty przez Kościół.
Jednak zdaniem wysłanników mediów z całego świata wręcz nieprawdopodobne wydaje się, by jednej z najważniejszych nagród - Złotego Lwa czy Grand Prix za reżyserię - nie otrzymał film Clooneya, który - jak się podkreśla - jest wielkim hołdem dla heroicznego dziennikarstwa.
Jako potencjalnych faworytów wymienia się także "Brokeback mountain", odważną opowieść o homoseksualnej miłości kowbojów, oraz "Lady vendetta" Koreańczyka Parka Chan-wooka. Entuzjazm wzbudził też najnowszy film Takeshi Tikano z Japonii ("Takeshis") któremu pomogła otaczająca go do ostatniej chwili aura tajemniczości. Dopiero po inauguracji festiwalu ujawniono, że to ten właśnie obraz jest dwudziestym filmem, biorącym udział w konkursie o nagrodę Złotego Lwa.
Mimo entuzjastycznych recenzji największych włoskich krytyków filmowych i długiej owacji po zakończeniu projekcji, jako faworyta nie wskazuje się "Persona non grata" Krzysztofa Zanussiego. Choć wszyscy sprawozdawcy z Lido zwracali uwagę na mistrzowską grę Zbigniewa Zapasiewicza i Nikity Michałkowa, ich nazwiska nie krążą na dziennikarskiej giełdzie typującej kandydatów do nagrody dla najlepszego aktora.
Uroczystość rozdania nagród w Wenecji odbędzie się w sobotę wieczorem.
ks, pap