Na razie jednak prezydent Kwaśniewski jeszcze nie chce. Mówi, że szuka jakiejś roboty, ale muszą go poprosić. Żeby nie było, że do czegoś zmusza. Musi być konsensus i prośba. To odpowiedzialne zadanie więc podchodźmy do niego odpowiedzialnie.
I takt też robi otoczenie prezydenta. Tyle, że w drugą stronę. Niby prezydent jeszcze nie chce - sugerują doradcy - ale trzeba się nad tym zastanowić, przedyskutować. Należ zapytać innych polityków i luminarzy tego świata. Trzeba wzbudzić entuzjazm, który pomoże sprawie. W Nowym Jorku odpowiedzialność za to wzięła publiczna telewizja.
My nie musimy na szczęście dyskutować. Możemy odetchnąć z ulgą. Marek Siwiec w europarlamencie, Danuta Hübner w komisji, Marek Belka może w OECD, a Aleksander Kwaśniewski może gdzieś tam MKOL. Bo wbrew pozorom za granicą o polskich politykach wiedzą dużo. Dostatecznie dużo.
Grzegorz Sadowski