Decyzję szefów telewizji rozumie sztab Tuska, na debatę przynajmniej w jednej stacji ma ciągle nadzieję sztab Kaczyńskiego.
Debata miała odbyć się w najbliższy piątek wieczorem i być transmitowana równolegle przez TVP, Polsat, TVN i TVN24. Od czasu, gdy powstał pomysł debaty, politycy innych opcji niż PO i PiS podnosili, że transmitowanie spotkania Tusk-Kaczyński przez telewizję publiczną będzie niezgodne z prawem. Według nich, kandydaci ich partii byliby w ten sposób dyskryminowani.
Do KRRiT poskarżyły się m.in. SdPl, SLD, Samoobrona, a także Komitet Wyborczy Henryki Bochniarz. Lider LPR Roman Giertych zapowiedział nawet, że jeśli TVP będzie transmitować w piątek debatę Tuska z Kaczyńskim łamiąc tym samym - jego zdaniem - prezydencką ordynację wyborczą, LPR zaskarży do Sądu Najwyższego wyniki wyborów. O cenzurze w TVP w związku z planami debaty mówił z kolei kandydat PSL na prezydenta Jarosław Kalinowski.
O debacie nie wypowiedziała się ostatecznie Państwowa Komisja Wyborcza. TVP przygotowywała jednak dla PKW wyjaśnienia dotyczące jej transmitowania.
Aby wypełnić obowiązek równego dostępu do anteny reprezentantom innych ugrupowań, TVP zaproponowała im w piątek dodatkowy czas w rozmowach nadawanych w TVP, jednak szefowa KRRiT Danuta Waniek odradziła telewizji publicznej emitowanie debaty. Jak mówiła, nie jest jeszcze ustalony podział czasu antenowego w mediach publicznych dla kandydatów na urząd prezydencki. Według niej, gdyby TVP zdecydowała się na emisję debaty, naruszyłaby prawo, a tym samym groziłyby jej sankcje.
Po południu Waniek zaapelowała do samych kandydatów PiS i PO o zrezygnowanie z debaty. Mimo że ci do ostatniej chwili byli gotowi nie uchylać się od dyskusji, ostatecznie w środę wieczorem szefowie stacji TVP, TVN i Polsat zadecydowali, że debata się nie odbędzie.
Wiceszef sztabu PiS Michał Kamiński uważa jednak, że debata Tusk- Kaczyński jeszcze w tym tygodniu jest nadal możliwa w jednej ze stacji. Według niego, "bardzo źle się stało", że szefowie TVP, TVN i Polsatu zdecydowali, że piątkowa debata się nie odbędzie.
Z kolei szef kampanii kandydata na prezydenta Tuska, Jacek Protasiewicz, ocenił, że rozumie decyzję telewizji o rezygnacji z przeprowadzenia debaty między Tuskiem a Lechem Kaczyńskim. Uznał, że zastrzeżenia, które sztab Tuska od początku zgłaszał sztabowi Kaczyńskiego, "okazały się, jak widać, zasadne".
PO - podkreślając, że Tusk jest gotów do debaty z Kaczyńskim - zwracała uwagę, że zgodnie z ordynacją wyborczą, kampania prezydencka w mediach rozpoczyna się dopiero w sobotę 24 września. Dlatego Platforma proponowała, by do pierwszej debaty kandydatów PO i PiS na prezydenta doszło już w poniedziałek 26 września, by uszanować parlamentarną ciszę wyborczą w sobotę i niedzielę.
ks, pap