"To byłoby działanie w ramach pełnej nieodpowiedzialności za państwo, za polski parlamentaryzm" - oświadczył Dorn na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, nawiązując do propozycji zawieszenia rozmów. "Bardzo prosimy PO o powrót do stołu rozmów" - dodał.
W ten sposób odniósł się do piątkowej wypowiedzi kandydata PO na prezydenta Donalda Tuska w Brukseli, że kolejne negocjacje PO-PiS odbędą się, "kiedy partnerzy będą gotowi nie do przekrzykiwania się, ale bardzo poważnej rozmowy". Jego zdaniem, przerwa w rozmowach "przyda się, żeby ostudzić głowy".
Dorn odrzucił wariant koalicji PiS z LPR i PSL przy wsparciu samoobrony. Z PSL "nie rozmawialiśmy o sprawach rządowych" - powiedział Dorn pytany o niedawne spotkanie liderów PiS i PSL.
Dorn skierował do innych klubów parlamentarnych, które weszły do Sejmu, zaproszenia do rozmów na temat ukonstytuowania władz Izby, od poniedziałku.
Wyjaśnił, że inicjatywa rozmów nad ukonstytuowaniem się Sejmu i Senatu jest wyciągnięciem wniosków z wypowiedzi przedstawicieli PO, by zawiesić rokowania koalicyjne.
Według propozycji PiS, gdyby PO stała się partią koalicyjną, miałaby prawo do wskazania wicepremiera oraz wystawienia kandydata na marszałka Sejmu.
"Jeżeli PO będzie odwlekać rozmowy nad rządem do czasu po 23 października (ewentualny termin II tury prezydenckiej), to zetknie się z przemożnym urokiem faktów dokonanych, to znaczy Sejm, Senat będą ukonstytuowane" - zapowiedział. "Wiara góry przenosi, ale wiara w Pana Boga, a nie w Platformę Obywatelską" - zaznaczył.
Dorn zaznaczył, że wolałby na tej konferencji być "ze wskazanym kandydatem PO na marszałka Sejmu". "Skoro tak nie jest, musimy iść innym torem, musimy przyjąć założenie nie wykluczające tego, że to najsilniejszy klub w obu izbach parlamentu będzie rekomendował marszałka Sejmu" - podkreślił.
Zastrzegł jednak: "to jest jakby założenie warunkowe, nasza oferta pod adresem PO ciągle jest aktualna, ciągle leży na stole i tylko od tej partii zależy to, czy ją podejmie". Powtórzył, że PiS nie zgodzi się już na rozmowy z PO w świetle kamer. Zapewnił, że "na każdym etapie" PiS czeka na podjęcie przez PO jego propozycji "położonej na stole".
"Wtedy, mam nadzieję, że po rozmowach, po negocjacjach także, prace nad ukonstytuowaniem się obu izb będą miały miejsce w innym składzie, jeżeli PO podejmie naszą propozycję (...). Jeżeli uzgodnimy generalia, to te rozmowy by prowadził kandydat PO na marszałka, a ja bym go ochoczo wspierał. Ale póki takiej sytuacji nie ma, to jako szef największego klubu w parlamencie, te rozmowy będę prowadził ja" - oświadczył Dorn.
Poinformował, że z większością szefów klubów jest wstępnie umówiony na poniedziałek lub na wtorek.
Przewodniczący klubu PiS zapowiedział, że jego formacji posiadającej najsilniejszy klub przy konstruowaniu organów Sejmu i Senatu będą przyświecać dwie idee.
Pierwszą z nich jest zasada parytetu, ale stosowanego elastycznie - mniejsze kluby powinny być "nieco dowartościowane". Druga zasada - jak mówił - zakłada, że kandydaci poszczególnych klubów do organów parlamentu powinni być kompetentni, a ich cechy i wizerunek nie powinny być sprzeczne "z powagą urzędu jakiej ta funkcja wymaga".
Według niego, liczbę członków Prezydium Sejmu PiS chciałoby ustalić w drodze konsultacji z innymi klubami. Gdyby PiS miało marszałka, to jak sądzi Dorn, "domaganie się także wicemarszałka nie byłoby usprawiedliwione arytmetycznym wynikiem wyborów".
Dorn był szefem klubu PiS w minionej kadencji. Jak powiedział, w tej chwili on jest szefem klubu parlamentarnego PiS, a jego dalsze funkcjonowanie na stanowiskach publicznych zależy od szeregu rozmów - zarówno dotyczących rządu, jak i parlamentu. "W tej chwili jeszcze klub się nie zebrał i nie ukonstytuował, zbierze się pod koniec przyszłego tygodnia" - zapowiedział.
Prezydent Aleksander Kwaśniewski wyznaczył datę pierwszego posiedzenia Sejmu na 19 października, a Senatu - na 20 października.
ss, pap