Przypadkowy prezydent

Przypadkowy prezydent

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Aleksander Kwaśniewski ma niesamowitego pecha. Jego życie to pasmo niewinnych przypadków, które obrzydliwe media interpretują na jego niekorzyść.
Przypadkiem i niczym innym należy tłumaczyć, że wchodząca w życie ustawa o szkolnictwie wyższym pozwala jego dobrym kolegom kupić grunt warty pół miliarda złotych za 11 mln zł. Wcześniej prezydent, także przypadkiem, spotykał aferzystów - np. zamieszanego w aferę paliwową Bogusława Lepiarza. Przypadkiem prezydent znalazł się w miejscach, w których ustalano skład rady nadzorczej PKN Orlen. Przypadkiem miał powoływać się na jego pełnomocnictwo do sprzedaży rafinerii Rosjanom najbogatszy Polak Jan Kulczyk. Przypadkiem jednemu z baronów paliwowych Janowi Bobrkowi generał służb specjalnych Marian Zacharski miał pokazywać numer konta na który trafiały prowizje z kontraktów z handlu ropy i przypadkiem miał twierdzić, że ów numer konta należy do prezydenta. Przypadkiem prezydent twierdził, że ma wyższe wykształcenie, chociaż nie skończył studiów. Przypadkiem prezydent twierdził, że nie zna Marka Dochnala, chociaż pozowali do wspólnych zdjęć z prezydent Irlandii.

Bezczelni dziennikarze zamiast pochylić się z troską nad problemami prezydenta, którego nie opuszcza pech postanowili tendencyjnie opisywać sytuację, w których się znalazł. To rzeczywiście niewiarygodna hucpa. Hucpa to przypomnijmy: bezczelność, tupet i arogancja. Kwaśniewski więc jak zwykle się nie myli. Tylko słowa te powinien mówić patrząc w lustro.

Jan Piński