Zarzuty dotyczą nakłaniania przez K. byłego dyrektora warszawskiego biura firmy farmaceutycznej Jelfa SA Pawła R. do działania na szkodę tej spółki, przyjęcia korzyści osobistej i korzyści majątkowej oraz nakłaniania do składania fałszywych zeznań.
W piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski powiedział PAP, że wniosek o areszt umotywowano przede wszystkim postawionym podejrzanemu zarzutem nakłaniania do fałszywych zeznań - co mogłoby utrudnić śledztwo. Dlatego - mówił Kujawski - prokuratura "chce móc przesłuchać świadków w okresie, gdy Michał K. będzie aresztowany".
Prawdopodobnie po dokonaniu tych czynności prokuratura nie będzie chciała kontynuacji aresztu i zmieni sankcję na dozór policyjny połączony np. z zakazem wykonywania funkcji publicznej. Okres aresztowania upływa 4 grudnia.
Jeszcze w środę prokuratura przesłuchała dwóch podejrzanych związanych z zatrzymaniem wiceprezesa NFZ - Pawła R. oraz Stanisława M. W czwartek przesłuchano Michała K.
Paweł R. miał - zdaniem prokuratury - dopuścić się poświadczenia nieprawdy w fakturach i tym samym oszustwa na kwotę 680 zł na szkodę spółki. Przyznał się do tego zarzutu. Został wobec niego zastosowany dozór policji i poręczenie majątkowe.
Stanisławowi M. postawiono zarzut nakłaniania do oszustwa. Kujawski wyjaśnił, że choć nie przyznał się on do stawianych mu zarzutów, to złożył oświadczenia częściowo pokrywające się z ustaleniami prokuratury.
Wiceprezesa NFZ Michała K. zatrzymała w środę ABW, działająca na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wraz z nim zatrzymano Pawła R. oraz Stanisława M., który razem z K. miał nakłaniać R. do oszustwa.
Prezes NFZ Jerzy Miller oświadczył w środę, że nie ma żadnych przesłanek, by twierdzić, iż wiceprezes NFZ ds. medycznych Michał K. utrzymywał kontakty służbowe z firmą Jelfa SA. Również rzeczniczka spółki Jelfa, Małgorzata Majeran-Kokott, w środę w rozmowie z PAP podkreśliła, że nie było żadnych instytucjonalnych relacji pomiędzy tą spółką a NFZ. Jeżeli były jakiekolwiek kontakty między Pawłem R. a NFZ, to tylko na płaszczyźnie personalnej.
W piątek Jerzy Miller oświadczył podczas konferencji prasowej, że na obecnym etapie postępowania prokuratury wobec jego zastępcy, nie widzi powodów do odwołania wiceprezesa ze stanowiska.
"Nie chcę żyć w kraju, w którym feruje się wyroki przed zakończeniem postępowania" - powiedział szef NFZ podczas piątkowej konferencji prasowej. Jak dodał, nie może odwoływać zaangażowanego i sumiennego pracownika na podstawie zarzutów dotyczących zjedzenia obiadu za niespełna 700 zł.
ks, pap