Teraz kraj może odczuć konsekwencje tamtego błędu. Rosja ma wielką przewagę polityczną nad Ukrainą i nie zawaha się jej wykorzystać. W końcu kryzys został wywołany na życzenie ukraińskiego prezydenta, W dodatku załamała się forsowana przez rząd Tymoszenko umowa gazowa z Turkmenistanem, co jeszcze pogłębiło nieciekawą sytuację Juszczenki i dało powód do radości jego przeciwnikom.
No właśnie. Przeciwników Juszczenko ma coraz więcej. By wyjść cało z zamieszania wywołanego odejściem pięknej Julii, musiał zawrzeć pakt ze swoim dawnym wrogiem, Wiktorem Janukowyczem. W tym czasie Kreml działał z charakterystycznym dla służb specjalnych pragmatyzmem. Władimir Putin na swoją daczę zaprosił nikogo innego, jak ściganą do niedawna listem gończym Julię Tymoszenko. W tym świetle późniejsza wizyta nowego premiera Jurija Jechanurowa na Kremlu wyglądała raczej śmiesznie, choć niewątpliwie była potrzebna. Słuchając ukraińskich polityków można stwierdzić, że tak jak za czasów Kuczmy to właśnie Rosja jest gwarantem porządku w regionie. Tyle że ten przekaz na Kremlu odbierany jest zupełnie inaczej.
Grzegorz Sadowski