Jak powiedział Wassermann, przeprosił Kwaśniewską na bardzo wyraźną prośbę kandydata PiS na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Jego zdaniem, używana przeze mnie podczas przesłuchania forma zwracania się do Jolanty Kwaśniewskiej per +pani świadek+, zamiast +pani prezydentowo+, mogła ją obrazić i dotknąć. W związku z tym poprosił mnie, bym ją za to przeprosił" - relacjonował poseł. "Tylko i wyłącznie za to" - dodał.
Jak podkreślił, zgodził się ze względu na miejsce i wydarzenie, "gdzie hasło pojednania i miłosierdzia dominowało".
Wassermann przeprosił Kwaśniewską, mając nadzieję - jak zaznaczył - że "nie będzie miało to żadnego wpływu na polityczne, ani prawnokarne oglądanie tej sprawy". "Cały czas jestem głęboko przekonany, że to przesłuchanie miało sens, było potrzebne do ustaleń komisji i dostarczyło takich materiałów, które powinny być dalej weryfikowane" - uważa.
"Rozłączam te dwie sprawy. Moja zgoda na to, bym przeprosił brała się z przesłanek katolickich, miejsca i czasu uroczystości" - podkreślił.
Podczas obiadu - zgodnie z relacją Wassermanna - podszedł on do Kwaśniewskiej i przeprosił ją. Jak powiedział, siedzieli przy jednym stole, ale po przeciwległych stronach. "Powiedziałem, że jeśli moje przesłuchanie w takiej formie panią uraziło, to przepraszam" - opowiadał poseł. Jak dodał, nie pamięta reakcji Kwaśniewskiej. "To była zdawkowa odpowiedź" - powiedział.
Wassermann uważa, że całą sytuacją można porównać do przesłuchania przez prokuratora: "Prokurator uznał, że trzeba przesłuchującego poczęstować herbatą, bo niezależnie od tego, jaką poniesie odpowiedzialność, to ludzki odruch jest potrzebny".
Wassermann przyznał, że sam, bez sugestii Lecha Kaczyńskiego, nie przeprosiłby Kwaśniewskiej.
Poseł, który głosował za wezwaniem Kwaśniewskiej przed komisję ds. PKN Orlen, w trakcie przesłuchania dociekał, czy istnieją związki między wpłatami na jej fundację Porozumienie bez Barier a interesami darczyńców.
Ostatecznie w raporcie z prac komisji napisano, że "mówiąc o kręgu znajomości towarzysko-biznesowych, należy zwrócić uwagę na fakt, iż fundacja +Porozumienie bez Barier+ Jolanty Kwaśniewskiej otrzymywała wpłaty od Jana Kulczyka i PKN Orlen". "Komisja nie była w stanie dokonać w tym zakresie ostatecznych ustaleń, ze względu na odmowę dostarczenia wszystkich dokumentów przez fundację +Porozumienie bez Barier+ i budzące wątpliwości zeznania Jolanty Kwaśniewskiej" - czytamy w raporcie.
ss, pap