Tusk zapowiedział, że gdy obejmie najwyższy urząd w państwie, będzie dążył do tego, by polskie relacje z Rosją były "dumne i stanowcze, ale jednocześnie otwarte i przyjazne". Jak wyjaśnił, będzie to możliwe poprzez "utwardzenie w wielu sprawach polskiego stanowiska".
Mówiąc o polityce wobec Stanów Zjednoczonych, podkreślił kluczowe i strategiczne znaczenie sojuszu z Ameryką dla Polski. Zaznaczył jednak, że polski przywódca nie może w stosunkach z Ameryką o nic prosić, powinien zaś rozmawiać z Amerykanami bardzo poważnie o interesach.
W kontaktach z Unią Europejską za najważniejsze Tusk uznał przekonanie UE do stworzenia wspólnej polityki wobec Rosji po to, by - jak się wyraził - "Polska już nigdy nie była w narożniku, samotna". Nawiązał w ten sposób do rosyjsko-niemieckiej umowy dotyczącej budowy gazociągu pod dnem Bałtyku.
Podziękował studentom za to, że oddali na niego głos w pierwszej turze wyborów i zaapelował o udział w drugiej.
Oceniając kończącą się prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego, na plus zaliczył jego zaangażowanie się w sprawy tzw. pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Przyznał jednak, że ma zastrzeżenia do polityki Kwaśniewskiego wobec Niemiec i Rosji, bo według niego "sprowadzała się ona bardziej do samych uśmiechów i uścisków rąk" niż konkretów.
Tusk zadeklarował, że jeśli zostanie prezydentem, będzie chciał wprowadzić "najpierw obyczaj, a potem przepis" dotyczący prowadzenia działalności charytatywnej przez osoby związane z władzą. "Jeśli ktoś chce pomagać biednym, to powinien to robić za własne pieniądze" - oświadczył. Nawiązał w ten sposób do prowadzonej przez Jolantę Kwaśniewską fundacji, którą wspierali biznesmeni przewijający się w sprawach kilku głośnych afer.
Ubiegający się o fotel prezydenta kandydat PO spotkał się po południu w Policach z przedstawicielami personelu medycznego tamtejszego szpitala. Spotkanie zdominowała planowana przez przyszły rząd reforma służby zdrowia. Tusk krytycznie wypowiadał się na temat projektu tej reformy autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. "To nie jest dobry pomysł, że centralny biurokrata wydaje pieniądze na leczenie. (...) Nie może być tak, że trzeci raz w ciągu ostatnich lat wywraca się w służbie zdrowia wszystko do góry nogami" - mówił.
"Trzeba im (PiS ) wybić ten pomysł z głowy" - dodał.
Tusk oświadczył, że gdy zostanie prezydentem, będzie "w trybie konsultacji szukać najlepszych rozwiązań dla służby zdrowia".
Według kandydata Platformy najlepiej byłoby, gdyby przyszły rząd wybrał taki projekt reformy, który by odpowiadał interesom pacjentów i całej służby zdrowia. "Będę nakłaniał, by przyszli koalicjanci bardzo serio przyjęli punkt widzenia bezpośrednio zainteresowanych, żeby nie było tak, jak z projektem Łapińskiego" - mówił.
Tusk zaproponował też, by powstała wspólna, środowiskowa recenzja projektu PiS reformy służby zdrowia. W przerwie między obydwoma spotkaniami kandydat PO na prezydenta zjadł obiad w domu rodziny szczecińskiego kolejarza Wojciecha Kaniuka. Do stołu z Tuskiem zasiedli żona i trójka dzieci pana Wojciecha oraz ich dalsi krewni.
Przed posiłkiem gość dostał od gospodarzy prezent - kolejarską czapkę, co miało nawiązywać do kolejarskich tradycji jego rodziny, bowiem ojciec Tuska był kolejarzem. "Mój syn będzie zachwycony" - powiedział kandydat, dziękując za podarunek. "Wszyscy w rodzinie mamy hopla na punkcie kolei" - dodał. Na obiad gospodyni domu podała rybę z ziemniakami i surówkami. Do tego zaserwowano białe wino, a na deser podano domowe ciasta.
ks, pap