We wtorkowym spotkaniu w tej sprawie wzięli udział m.in. minister obrony Jerzy Szmajdziński, wiceminister spraw zagranicznych Bogusław Zaleski oraz najwyżsi rangą przedstawiciele Sił Zbrojnych RP - poinformowało MON.
Zadaniem polskich żołnierzy, którzy pojadą do Pakistanu w ramach operacji humanitarnej NATO, będzie m.in. rozbiórka uszkodzonych konstrukcji, usuwanie gruzu w rejonach zniszczeń, naprawa dróg i szlaków komunikacyjnych. W składzie polskiego kontyngentu znajdzie się także grupa medyczna i patrol minerski.
Szmajdziński powiedział w czasie spotkania, że "Sojuszowi bardzo zależy na powodzeniu tej misji". MON przypomniało, że wcześniej NATO - na prośbę władz Pakistanu - zdecydowało o udzieleniu pomocy ofiarom kataklizmu, a prezydent Aleksander Kwaśniewski wydał postanowienie o użyciu w tym celu polskiego kontyngentu.
Do Pakistanu pojadą żołnierze z 1. Brygady Saperów z Brzegu oraz 10. Brygady Logistycznej z Opola. Dowódcą kontyngentu będzie ppłk Andrzej Rosa. "Cała kadra dowódcza składa się z doświadczonych oficerów, mających za sobą udział w misjach w Iraku i na Bałkanach" - podało MON. Obecnie żołnierze przechodzą szkolenia i przygotowują się do wylotu.
Według MON, operacja będzie prowadzona w niezwykle trudnych warunkach, na wysokości 1000-1600 m n.p.m. Obszar zniszczeń obejmuje powierzchnię ok. 100 kilometrów kwadratowych.
Na razie nie wiadomo jeszcze, w jakim dokładnie miejscu będą działać polscy żołnierze, jednak prawdopodobnie będzie to miasto leżące w rejonie największych zniszczeń - Muzaffarabat.
Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie po przeprowadzeniu rekonesansu oraz po uzgodnieniach z dowództwem NATO i władzami pakistańskimi. Grupa rekonesansowa poleci w rejon klęski już za kilka dni.
Łączny koszt funkcjonowania polskiego kontyngentu planowany jest na ok. 32 mln zł.
W wyniku kataklizmu, który nawiedził Pakistan 8 października, zginęło ponad 53 tys. osób, a blisko 75 tys. zostało rannych.
ss, pap