Marcinkiewicz powiedział na konferencji prasowej w Kancelarii Premiera, że próbował skontaktować się z liderami PO, ale do żadnych rozmów nie doszło. Jak dodał, poprosił też osoby cenione przez PO i PiS o pośrednictwo. Nie chciał ujawnić, kim są te osoby. "Czekam na efekty" - podkreślił.
Marcinkiewicz jest przekonany, że powrót do rozmów programowych PiS i PO oraz wskazanie wspólnych celów w naprawie państwa jest najlepszym rozwiązaniem obecnej sytuacji. "Przecież nie liczą się dla nas stołki, nie liczą się dla nas stanowiska, a liczy się program" - powiedział Marcinkiewicz.
Według niego, PiS i PO zbyt szybko przeszły w rozmowach do kwestii podziału ministerstw. "Wróćmy do tego momentu, w którym rozmawialiśmy o programie. Taki jest mój apel" - powiedział Marcinkiewicz. Zapowiedział, że w poniedziałek przedstawi do zaprzysiężenia Radę Ministrów. Zaprzeczył też, jakoby prowadził rozmowy na temat powołania koalicji z jakąkolwiek inną partią poza PO.
Dziennikarze pytali Marcinkiewicza, czy przygotowuje już skład rządu na wypadek, gdyby PO ostatecznie nie weszła do koalicji. Odpowiedział, że "pracuje nad innym rozwiązaniem - to jest oczywiste".
Pytany czy wierzy w to, że jego rząd uzyska wotum zaufania w Sejmie, odparł: "jestem człowiekiem wierzącym".
Przyszły premier zaznaczył, że "nie zdradził Jana Rokity, ani koalicji PiS i PO", dlatego proponuje powrót do rozmów o wspólnym rządzie. "Proponuję rozmowy na temat (...) zmodyfikowanego programu, chcę pokazać, że ten program - który wspólnie uzgodniliśmy w dużej mierze a w tej chwili jeszcze ulega on modyfikacjom - jest dla Polski bardzo dobry" - powiedział.
Pytany, czy w modyfikowanym programie przewidziano możliwość dojścia - w perspektywie - do podatku liniowego, powiedział, że nie widzi powodu, aby powracać do tej koncepcji. "Po wyborach parlamentarnych padły sformułowania liderów Platformy Obywatelskiej, że podatek liniowy przegrał. Nie widzę powodu, aby do podatku liniowego powracać" - powiedział Marcinkiewicz.
Podkreślił, że Prawo i Sprawiedliwość proponuje obniżenie i uproszczenie podatków, jedną stawkę CIT, a jeśli chodzi o PIT - to propozycję "zbliżoną do podatku liniowego". "Nad propozycjami dotyczącymi VAT jeszcze pracujemy" - powiedział.
Dopytywany przez dziennikarzy o podatek liniowy, odesłał do artykułu z "Gazety Wyborczej" opublikowanego pod koniec września. "GW" określiła w nim podatek PiS jako liniowy, dlatego, że druga stawka podatku (32-procentowa) miałaby objąć dochody przekraczające 100 tys. zł. Podatników z takimi dochodami jest w Polsce tylko 100 tys. Większość, przeszło 99,5 proc., czyli grubo ponad 23 mln osób, zarabia mniej. Te osoby płaciłyby więc fiskusowi według jednej, 18-proc. stawki.
ss, pap