Żółte kartki: Polska - Jacek Krzynówek; Ekwador - Segundo Castillo, Damian Lanza.
Polska: Artur Boruc (66. Jerzy Dudek) - Marcin Baszczyński, Tomasz Kłos (46. Jacek Bąk), Mariusz Jop, Michał Żewłakow (46. Tomasz Rząsa) - Kamil Kosowski (61. Grzegorz Rasiak), Radosław Sobolewski, Arkadiusz Radomski, Jacek Krzynówek (81. Sebastian Mila) - Euzebiusz Smolarek, Tomasz Frankowski
Ekwador: Damian Lanza - Ulises De la Cruz (79. Luis Saritama), Segundo Castillo, Jose Cortez, Paul Ambrossi (65. Jorge Guagua) - Marlon Ayovi, Edwin Tenorio, Antonio Valencia (56. Neicer Reasco), Edison Mendez (73. Cristian Lara) - Agustin Delgado, Felix Borja (56. Walter Calderon).
W rozgrywanym na grząskim boisku meczu finalistów przyszłorocznych mistrzostw świata Polska pewnie pokonała w Barcelonie Ekwador 3:0, po bramkach Tomasza Kłosa, Euzebiusza Smolarka i Sebastiana Mili. Pod nieobecność kontuzjowanego Macieja Żurawskiego Paweł Janas zdecydował się wystawić w ataku Smolarka, który był jednym najlepszych piłkarzy na boisku i popisał się kilkoma efektownymi zagraniami.
Ulewny deszcz padający przed meczem i w jego trakcie spowodował, że boisko na Mini Estadi w Barcelonie było nasiąknięte wodą, a na murawie tworzyły się kałuże. Zawodnikom trudno było przewidzieć jak na takiej nawierzchni zachowa się piłka, która momentami zatrzymywała się w wodzie. Przed rozpoczęciem drugiej połowy hiszpański sędzia Xavier Moreno Delgado zapytał obu kapitanów, czy jest sens kontynuować mecz, ale usłyszał odpowiedź twierdzącą.
Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla reprezentacji Polski, która już w 2. minucie objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jacka Krzynówka Tomasz Kłos głową umieścił piłkę w bramce Damiana Lanzy.
Chwilę później mogło być 2:0, ale Lanza z najwyższym trudem obronił strzał Smolarka. W pierwszym kwadransie polski zespół miał zdecydowaną przewagę, później gra się wyrównała. W 27. minucie Edison Mendez groźnie strzelał z dystansu, a w 41. minucie piłka, po uderzeniu Ulisesa De La Cruza, przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Artura Boruca.
Po zmianie stron Polacy kontrolowali przebieg meczu. To jednak Ekwador jako pierwszy w tej części gry stworzył groźną sytuację - w 57. minucie Agustin Delgado w sytuacji sam na sam z Borucem nie trafił w bramkę.
Kilkadziesiąt sekund później, po akcji Kamila Kosowskiego, efektownym uderzeniem piętą na 2:0 podwyższył Smolarek. W ostatniej chwili sytuację próbował ratować ekwadorski obrońca, ale piłka trafiła w słupek i wpadła do siatki.
W 65. minucie Lanza faulował wychodzącego na czystą pozycję Tomasza Frankowskiego i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Krzynówek, jednak nie trafił w bramkę.
W drugiej minucie doliczonego czasu gry wynik meczu ustalił wprowadzony na boisko dziesięć minut wcześniej Mila, który po akcji Grzegorza Rasiaka nie miał problemów z trafieniem do pustej bramki.
em, pap