"Umówienie to nastąpiło tydzień temu" - uściślił premier i wyraził nadzieję, że wiceminister ds. rodziny powołany zostanie do końca tego tygodnia. (Według wcześniejszych zapowiedzi miało to nastąpić w miniony poniedziałek).
Premier odpowiadał na pytania dziennikarzy, czy przeciąganie w czasie nominacji Kluzik-Rostkowskiej ma związek z tym, że zadeklarowała w jednym z wywiadów prasowych, że popiera metodę zapłodnienia pozaustrojowego - in vitro. Dziennikarze dociekali też, czy może ma to związek z kandydaturą, jaką na wiceministra ds. rodziny miała zgłosić Liga Polskich Rodzin, ujawniając ją na razie tylko premierowi. We wtorek w liście otwartym posłowie LPR zwrócili się do premiera o niepowoływanie Joanny Kluzik- Rostkowskiej na stanowisko wiceministra ds. rodziny w związku z jej prasową wypowiedzią.
Marcinkiewicz powiedział, że Kluzik-Rostkowska nie została powołana "tylko z braku czasu", bo w związku z tym, że przebywa ona za granicą, minister pracy jeszcze się z nią nie spotkał, ani nie wystąpił o jej powołanie. "Trochę się z tego cieszę, bo tę całą medialną otoczkę przy powoływaniu (wiceminister) będziemy mieli za sobą i będzie ona mogła od momentu powołania od razu przystąpić do pracy już bez zbędnych, a czasem w takich wypadkach koniecznych, medialnych zawirowań" - dodał.
Powiedział też, że "woli rozmawiać po faktach, a nie wtedy, gdy (...) to dziennikarze próbują ustawiać Radę Ministrów". Dodał, że nie dotarły do niego propozycje LPR.
Kluzik-Rostkowska powiedziała w rozmowie, iż "rozumie, że są ludzie, dla których in vitro jest nie do przyjęcia". Nie chciała jednak rozmawiać na ten temat przed powołaniem jej na wiceministra pracy i polityki społecznej.
"Jestem pełna szacunku dla premiera Marcinkiewicza, który zdecydował, bym zajęła się sprawami rodziny w jego rządzie, mimo że różnimy się poglądami" - powiedziała. Dodała, że czeka przed nią dużo pracy nad problemami, które "nie są kontrowersyjne". "Jest sfera związana z pracą kobiet i bardzo poważna kwestia przemocy w rodzinie oraz edukacji dzieci na wsiach, gdzie tylko 10 proc. z nich chodzi do przedszkola. Liczę na to, że tutaj będę miała sojuszników" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Zaznaczyła jednak, że nie zmieni zdania na temat in vitro. "Mam 42 lata i swoje poglądy. Na pewno ich nie zmienię" - zapewniła.
Przedstawiając w ubiegłym tygodniu w Sejmie expose Marcinkiewicz zapowiedział m.in. "podniesienie dodatku z tytułu urodzenia dziecka zwanego +becikowym+". Zadeklarował też wydłużenie urlopu macierzyńskiego, ulgę na dzieci w podatku dochodowym dla rodzin uprawnionych do zasiłku rodzinnego, podwyższenie zasiłków rodzinnych w ramach ustawy o świadczeniach rodzinnych oraz program dożywiania dzieci. Według nieoficjalnych informacji ze źródeł zbliżonych do rządu, szacuje się, że wydatki na politykę socjalną w 2006 roku wynikającą z programu rządu wyniosą około 2 mld zł.
Wiceminister ds. rodziny, oprócz tą problematyką miałaby przejąć także dotychczasowe kompetencje pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn.
W grudniu ub. roku pojawił się pomysł, by pełnomocnika "umocować" przy Ministerstwie Polityki Społecznej. Poprzedni rząd wycofał się z tej decyzji. Protestowały wówczas polskie, ale także europejskie organizacje. Minister Magdalena Środa, a wcześniej Izabela Jaruga- Nowacka, które pełniły funkcję pełnomocnika były w randze ministra. O zlikwidowaniu biura pełnomocnika i przeniesieniu jego zadań do MPiPS zdecydował rząd Marcinkiewicza 3 listopada.
Do zadań biura pełnomocnika rządu ds. równego statusu należało przeciwdziałanie dyskryminacji nie tylko ze względu na płeć, ale także ze względu na rasę i pochodzenie etniczne, religię i przekonania, wiek i orientację seksualną, niepełnosprawność.
ss, ks, pap