"Ten film plugawi nie tylko mnie, lecz także cały ruch +Solidarności+ oraz wszystkich Polaków" - powiedziała Anna Walentynowicz.
Jej zdaniem, w filmie Schloendorffa znajdzie się m.in. scena, w której kobieta grająca Walentynowicz, w latach 60. w Stoczni Gdańskiej podaje wódkę robotnikom, a ci następnie wlewają ją do zupy.
Walentynowicz poinformowała, że w czwartek w Warszawie spotka się z b. premierem, mecenasem Janem Olszewskim, z którym zdecyduje, kiedy wystąpi na drogę sądową przeciwko Schloendorffowi.
Jak napisała w środę "Rzeczpospolita", Walentynowicz kilkakrotnie w ostatnich miesiącach zgłaszała swoje pretensje do kształtu filmu jego reżyserowi i producentom, ale bezskutecznie.
"Nie można komentować filmu, który jeszcze nie powstał. Mogę zapewnić, że w dziele Schloendorffa nie ma żadnej intencji obrażania Polski. To film o bohaterce stoczniowej o imieniu Agnieszka, która zupełnym przypadkiem zmienia bieg historii" - powiedziała Marianna Rowińska z polskiej firmy Paisa Films, współprodukującej wraz z berlińskim Provobis dzieło niemieckiego reżysera.
Rowińska podkreśliła, że scenariusz, na którego podstawie Walentynowicz opiera swoje zarzuty, jest nieaktualny. "Poza tym, Schloendorff jest tego typu artystą, dla którego scenariusz jest tylko kręgosłupem, czymś ruchomym. Reżyser potrafi już na samym planie zmieniać dialogi między aktorami" - zaznaczyła.
Zdjęcia do filmu Schloendorffa kręcone są od 19 października w Gdańsku, głównie na terenie Stoczni Gdańskiej. Zakończą się pod koniec listopada. Premiera filmu planowana jest na wiosnę 2006 r.
Główną rolę gra 51-letnia aktorka urodzona we wschodnim Berlinie, Katharina Thalbach, która wystąpiła w oskarowym "Blaszanym bębenku". W filmie produkcji niemiecko-polskiej grają też polscy aktorzy, m.in. w roli Elektryka, kojarzonego jednoznacznie z Lechem Wałęsą, występuje Andrzej Chyra. Ponadto zobaczymy m.in. Andrzeja Grabowskiego, Wojciecha Pszoniaka i Maję Maj.
ks, pap