Oczywiście jest też inny powód. PiS płynie na dużej fali - wygrał wybory prezydenckie, parlamentarne i wciąż rośnie w sondażach. - Szybkie wybory to dla nas szansa wzmocnienia się w samorządach - mówi inny poseł PiS. "Gazeta": Jesteście do nich gotowi? - Dobre wojsko musi być przygotowane na każdy scenariusz. Co z gotowością innych klubów? - Nie widzę uzasadnienia dla przyspieszenia wyborów - odpowiada Adam Szejnfeld z PO.
"Gazeta Wyborcza": A jeśli PiS powie, że wiosenne wybory dadzą nowym samorządom czas na przygotowanie własnych budżetów? To argument, który Platformie może się spodobać. - Byłem samorządowcem i wiem, że w budżecie samorządowym można szybko i łatwo zmieniać priorytety. Kadencje skraca się nie po to, by tworzyć budżety, tylko by wygrywać wybory. Ale my nie mamy zamiaru ułatwiać PiS zadania. Polacy nie uczą się z książek, tylko na błędach. Niech się przekonają do jesieni, czy zrobili dobrze, dając władzę PiS-owi, czy zrobili źle. Tworząc koalicję parlamentarną z Samoobroną i LPR, partia Jarosława Kaczyńskiego wprawiła w osłupienie dużą część wyborców. I nie dziwię się, że powstają w niej pomysły przyspieszenia wyborów.
ss, pap