Zgody na wiec nie wyraziły władze Torunia, gdyż organizatorzy nie poinformowali ich o tym zamiarze z trzydniowym wyprzedzeniem. Wiec przed pomnikiem Mikołaja Kopernika na Starówce prawdopodobnie jednak się odbędzie, gdyż informacja o nim została już rozpowszechniona wśród torunian.
Pod hasłem "Reanimacja demokracji - Marsz Równości idzie dalej" wiece odbyć się mają się w sobotę w Poznaniu o godz. 15 na ul. Półwiejskiej i w Krakowie o 14 na Rynku Głównym. W niedzielę na wiecach protestować będą mieszkańcy: Elbląga o godz. 18 na pl. Słowiańskim; Łodzi o godz. 12 w Pasażu Schillera; Warszawy o godz. 12 na pl. Konstytucji; Rzeszowa o godz. 12 na pl. Grunwaldzkim i Wrocławia o godz. 15 na Rynku.
W Gdańsku wiec miał się początkowo odbyć na pl. Solidarności. W piątek jego organizatorzy zmienili jednak miejsce na Długi Targ. Uczestnicy wiecu mają zebrać się w niedzielę o godz. 13. Ta demonstracja nie otrzymała pozwolenia władz miasta. Powodem podanym przez ratusz były błędy formalne we wniosku zgłaszającym demonstrację, organizatorzy wpisali bowiem potoczną nazwę pl. Solidarności - pl. Trzech Krzyży.
W piątek po południu wojewoda pomorski Cezary Dąbrowski uchylił jednak decyzję prezydenta Gdańska o zakazie wiecu. "Wojewoda uznał, że błędne wskazanie nazwy placu nie może być podstawą do delegalizacji wiecu" - poinformowała rzeczniczka wojewody pomorskiego Anna Dyksińska. Po decyzji wojewody władze Gdańska zgodziły się na organizację wiecu.
Zastępca prezydenta Poznania Tomasz Kayser poinformował w piątek dziennikarzy, że prezydent miasta Ryszard Grobelny nie ma zastrzeżeń, by w sobotę odbył się wiec.
"Wrocław jest otwartym miastem i chciałbym, aby można tu było wyrażać różne poglądy, również te, pod którymi ja sam się nie podpisuję" - powiedział PAP w piątek prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, uzasadniając swoją decyzję o zgodzie na wiec.
Rzecznik prezydenta Warszawy Marcin Roszkowski powiedział, że "nie było przeciwwskazań, by wiec się nie odbył".
Wszystkie wiece organizuje Ogólnopolski Komitet "Solidarni z Poznaniem" - organizacje, partie polityczne, osoby prywatne, które chcą zaprotestować przeciwko zakazywaniu przez władze organizowania pokojowych demonstracji, takich jak ostatnio Marsz Równości w Poznaniu.
Mazowiecka Unia Lewicy zaprotestowała przeciwko "łamaniu konstytucyjnego prawa do wolności słowa i prawa do zgromadzeń". Wezwała też "wszystkich obywateli, którym bliskie są idee demokracji i tolerancji, do wspólnego udziału w demonstracji". "Nikt nie ma prawa zabraniać publicznego wyrażania poglądów. Wolność do zgromadzeń to kamień węgielny demokracji" - napisał również w piątek do PAP Adrian Zandberg z organizacji Młodzi Socjaliści, który również zaapelował o udział w wiecach.
Poseł Ligi Polskich Rodzin Wojciech Wierzejski zaapelował w piątek do władz miast, w których mają odbyć się wiece o "prawne i policyjne uniemożliwienie paradowania". Uczestników wieców nazwał "zadeklarowanymi wrogami ładu konstytucyjnego".
Natomiast Komitet Helsiński w Polsce zaapelował w piątek o zapewnienie ochrony uczestnikom wieców. Komitet przypomina, że prawo demonstrowania poglądów jest istotą demokracji. Amnesty International, międzynarodowa organizacja zajmująca się prawami człowieka, wyraziła zaniepokojenie w związku z panującym w Polsce klimatem nietolerancji wobec środowiska lesbijek, gejów, osób biseksualnych.
Nieformalna grupa eurodeputowanych zajmujących się w Parlamencie Europejskim ochroną praw gejów i lesbijek poinformowała w piątek, że jest zaszokowana wydarzeniami, do których doszło w minioną sobotę podczas Marszu Równości w Poznaniu. Eurodeputowani podkreślili "głębokie zaniepokojenie łamaniem praw człowieka i podstawowych wolności w obrębie Unii Europejskiej".
Prezes fundacji Ius et Lex Janusz Kochanowski, wskazywany jako kandydat PiS na Rzecznika Praw Obywatelskich pozytywnie ocenił demonstracje solidaryzujące się z uczestnikami Marszu Równości w Poznaniu. "To jest bardzo pozytywny objaw ożywienia się społeczności obywatelskiej, w szczególności tych ludzi, którzy protestują przeciwko niedopuszczeniu możliwości demonstracji przez innych" - powiedział w piątek w RMF FM Kochanowski.
W minioną sobotę, wbrew zakazowi władz miasta i województwa, przez dwie godziny w centrum Poznania kilkaset osób demonstrowało poparcie dla praw mniejszości. Doszło do szarpaniny z policją; kilkudziesięciu uczestników marszu zostało zatrzymanych; zarzucono im udział w nielegalnej manifestacji.
ss, ks, pap