Prawda to czy tylko polityka?

Prawda to czy tylko polityka?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Takich słów nie można często usłyszeć w Kijowie. Ukraina jest już gospodarką rynkową, UE jest jej partnerem i dlatego pewnie kiedyś ta unia zniesie jej wizy. Ile w tym szczerości, a ile europejskiej polityki?
Większość deklaracji, które padły w Kijowie wygłosił Tony Blair. Jest on dziś w dosyć trudnej sytuacji. Otóż brytyjska prezydencja w UE zapowiada się na wielką klapę, choć oczekiwano, że będzie przełomem. Nie ma budżetu na lata 2007-2013, choć to właśnie po Brytyjczykach spodziewano się, że ten budżet stworzą. Najgorsze, że zgody w sprawie przyszłych wydatków nie ma nawet wśród samej ekipy Blaira. Co więcej, za chwilę Wielka Brytania obejmie przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a wcześniej będzie musiała ratować (dosłownie) negocjacje w sprawie liberalizacji handlu WTO. Tej WTO, do której nie dostała się w tym roku Ukraina (choć jej to obiecywano). Brytyjski premier robi więc wszystko, by jego prezydencja miała jakiś wyróżnik, a sama Ukraina nie poczuła się odrzucona. Jest to scenariusz dosyć cyniczny i mam nadzieję, że nie do końca prawdziwy.

Słowa, które usłyszeli Ukraińcy to naprawdę dużo. To więcej niż można było się spodziewać. Strona ukraińska narzekała, że unia nie daje jej sygnałów, przez co trudno jej sprzedać ideę integracji. Z kolei w Polsce słyszeliśmy wielokrotnie niepokojące zapowiedzi, że Ukraina będzie się także integrować gospodarczo z Rosją. Niedawno w strukturach ukraińskiego rządu zniknął minister odpowiedzialny za unijną integrację. Teraz ten argument został wytrącony z rąk Ukraińców. Kijów ponownie usłyszał zapewnienia, że UE jest gotowa do integracji. Niezależnie od innego efektu jakie miały one wywołać, słowa te padły i ruch leży po stronie Ukrainy. To także wielki atut w rękach Juszczenki, zwłaszcza w negocjacjach z Rosją w sprawie gazu. Zachodnia Europa coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że gazowy szantaż wobec Ukrainy może mocno uderzyć rykoszetem także w Unię Europejską. I taki rykoszet, tak dla otrzeźwienia, by się UE przydał.

Grzegorz Sadowski