W poniedziałek adwokat Jana Kulczyka - mec. Jan Widacki oświadczył, że jego klientowi nic nie wiadomo na temat Vogla i jego działalności.
O działalności Vogla, która zyskała mu przydomek "kasjera lewicy", pisaliśmy w niedzielę w naszym wydaniu internetowym. Vogel to międzynarodowy gangster, którego polskie i szwajcarskie prokuratury podejrzewają o pranie pieniędzy należących do znanego lobbysty Marka Dochnala, obecnie siedzącego w areszcie. Vogel pracował w Coutts Bank Zurich, przez którego konta przechodziły pieniądze przeznaczone przez Dochnala na łapówki dla polityków i biznesmenów. Jak pisze "ŻW" chodzi m.in. o "czołowych polityków lewicy". Według dziennika, "nazwisko Vogla pojawia się też w aferze Orlenu i w śledztwach dotyczących prania brudnych pieniędzy mafii, także paliwowej, oraz znanych polityków lewicy.
O ewentualny współudział w organizowaniu wiedeńskiego spotkanie dziennikarze zapytali koordynatora ds. służb specjalnych, Zbigniewa Wassermanna. Pytany, czy z obecnej perspektywy wie, ilu było organizatorów wiedeńskiego spotkania Jana Kulczyka i Władimira Ałganowa - trzech (Aleksander Żagiel, Andrzej Kuna Marek Dochnal) czy czterech (ta trójka plus Vogel) Wassermann odparł, że "to bardzo trudne pytanie". "W kontekście tego nazwiska (Vogla) działania będą podejmowane. Chodzi o działania służb specjalnych. Myślę, że w tym momencie już bardzo dużo powiedziałem" - dodał.
Nie chciał także powiedzieć, czy Vogel mógł być autorem notatki o spotkaniu Kulczyk-Ałganow w lipcu 2003 dla Agencji Wywiadu. "Powiem tak - że ujawnianie źródeł informacji to śmierć dla służb, a ja chcę, żeby służby polskie funkcjonowały i to dobrze. Szczególnie wywiad, który jest najlepiej chyba funkcjonującą formacją służb specjalnych" - powiedział Wassermann.
Dopytywany, czy oznacza to, że nie komentuje takiej możliwości, odparł - "Ja tylko powiedziałem, że jest pewien rodzaj samobójstwa w służbach - to jest ujawnianie źródeł informacji".
Wassermann oznajmił, że sprawa Vogla nadal powinna być badana. "Uważam, że nie powinienem przestać działać w tej sprawie w zakresie zdarzeń i okoliczności związanych z tym nazwiskiem" - powiedział dziennikarzom w Sejmie. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji Sejmu jako wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen pytał o konta w Szwajcarii. "Te pytania wynikały z materiałów prokuratury - głównie krakowskiej. To ona domagała się od Szwajcarii ujawnienia tych kont" - przypomniał. (Krakowska prokuratura prowadzi śledztwo ws. mafii paliwowej).
Vogel, który w latach 70. nazywał się Piotr Filipowski vel Filipczyński, jako 17-letni chłopak zamordował 75-letnią kobietę w celach rabunkowych. Skazany na 25 lat więzienia, opuścił je po ośmiu - w 1979 roku; uzyskał wówczas przerwę w odbywaniu kary. W 1983 roku dostał paszport i natychmiast wyjechał. W Szwajcarii zmienił nazwisko i zrobił karierę bankowca. Zajmował się klientami z Europy Wschodniej, w tym z Polski" - pisze "ŻW". W 1999 roku ułaskawił go prezydent Aleksander Kwaśniewski. Prokuratura bada, czy mogło dojść do przestępstwa korupcji przy ułaskawianiu Vogla przez prezydenta. Vogel ma być przesłuchiwany w związku z prowadzoną przez prokuraturę sprawą D. i szwajcarskich kont bankowych ludzi biznesu i polityki.
em, pap