Lam to jeden z szóstki wietnamskich dysydentów, o których głośno było w mediach w 2004 r. Ma 46 lat. Po nieudanej próbie ucieczki z kraju w 1988 roku został osadzony na pięć lat w więzieniu. Do Polski przybył przez zieloną granicę w 2003 roku. W lipcu media doniosły, że został zatrzymany w Opolu przez Straż Graniczną i grozi mu deportacja.
Lam wraz z pięcioma swoimi rodakami złożył wnioski do Urzędu Repatriacji i Uchodźców o nadanie statusu uchodźcy w styczniu 2004 roku (cała szóstka podkreślała, że w ojczyźnie grozi im wieloletnie więzienie lub nawet śmierć). W tej sprawie przeprowadzone zostało postępowanie, które zakończyło się odmownie. Wietnamczycy odwołali się do Rady ds. Uchodźców, która także nie znalazła podstaw do nadania im statusu uchodźcy. Ostatecznie ich sprawę także negatywnie rozstrzygnęły sądy.
Podstawą odmowy było to, że nie stwierdzono, by któraś z tych osób była w swoim kraju prześladowana m.in. ze względu na wyznawane poglądy polityczne, religię czy rasę. Jak w środę tłumaczył sędzia sprawozdawca NSA, decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego była spowodowana m.in. tym, że Lam nie udowodnił, iż był prześladowany w Wietnamie w ciągu ostatnich 10 lat, a jego problemy miały miejsce w latach 80. "Sąd mocno zaakcentował okres spokojnego mieszkania skarżącego w Wietnamie" - mówił w środę sędzia sprawozdawca.
W środę NSA uznał, że w sprawie Lama Wojewódzki Sąd Administracyjny nie ustosunkował się do wszystkich zarzutów na decyzję o nieprzyznaniu statusu uchodźcy. Dlatego uchylił wyrok oddalający skargę Wietnamczyka na decyzję rady ds. Uchodźców i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez WSA.
Lam przebywa w Polsce w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzioziemców w Lesznowoli. "Formalnie nic go nie chroni - powinien być deportowany, jednak nie wierzę w to, by po dzisiejszym wyroku NSA jakiś urzędnik, odważył się podjąć procedurę deportacyjną" - powiedział Robert Krzysztoń z sekcji ds. Dalekiego Wschodu Instytutu im. I.J. Paderewskiego i Stowarzyszenia Wolnego Słowa.
Wyjaśnił on, że pozostali Wietnamczycy, którzy nie otrzymali statusu, nadal przebywają w Polsce, na wolności, mimo decyzji o deportacji. "Oni mieli to szczęście, że nie zostali złapani przez Straż Graniczną" - powiedział Krzysztoń.
Według danych URiC, od stycznia 2000 r. do końca 2004 r. wnioski o nadanie statusu uchodźcy w Polsce złożyło 446 Wietnamczyków. Tylko jedna z tych osób otrzymała status, dwie mogą przebywać w Polsce na zasadzie "pobytu tolerowanego".
ss, pap