W ostatnich latach rodzime kurorty przegrywają letnie batalie o turystów, którzy zamiast Mazur i polskiego morza wybierają plaże na wybrzeżu śródziemnomorskim
Może więc zamiast zabiegać o nich w lipcu i sierpniu, należy przypuścić atak we wrześniu i w październiku? Coraz dłuższy i cieplejszy sezon jesienny stanowi atrakcję dla wszystkich pragnących wypocząć w ciszy i spokoju. Chętni są - wystarczy zajrzeć do podmiejskich uroczysk. Brakuje tylko odpowiedniej oferty. Biura turystyczne rutynowo koncentrują się na ciepłych krajach, zapominając o możliwościach wypoczynku w Polsce.
Prezydent Warszawy Paweł Piskorski, gdy tylko czas mu na to pozwala, wyjeżdża wraz z rodziną w Bory Tucholskie lub Beskid Żywiecki. Aktor Wojciech Malajkat wszystkim poleca rodzinne Mikołajki. Aktorka Ewa Ziętek jesienią robi wypady w okolice Zakopanego: - W październiku i listopadzie w górach nie ma tłumu, ludzie są wyciszeni. Rozmawiają przyjaźniej niż latem i zimą, gdy w Tatrach przebywają dziesiątki tysięcy turystów - mówi. Andrzeja Sikorowskiego z grupy Pod Budą zauroczyły podkrakowskie lasy: - Nawet nie podejrzewałem, że spacery po okolicy mogą być tak emocjonujące i dostarczać tylu niesamowitych wrażeń estetycznych - przekonuje i zachęca do odkrywania własnego sąsiedztwa właśnie jesienią. Robert Makłowicz, autor telewizyjnego programu "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza", chwali sobie wypoczynek w Myślenicach, niewielkiej podkrakowskiej miejscowości, gdzie jest wiele uroczych kamieniczek i uliczek. Według niego, miasteczko zyskuje coraz większą popularność wśród krakowian. Podobnie jak Kórnik wśród poznaniaków czy Kazimierz nad Wisłą dla warszawiaków.
Poza sezonem przyciągają jednak gości tylko te miasteczka, które w ostatnich latach postawiły na rozwój bazy hotelowej i infrastruktury. Co roku w Karpaczu, Myślenicach, Kazimierzu nad Wisłą otwierane są następne domy wypoczynkowe, pensjonaty, restauracje, puby. Kazimierz nad Wisłą - ze swymi ulicami, kamienicami, zabytkami, cmentarzami i niezwykle popularnymi restauracjami (ostatnio najwięcej gości gromadzi się "U Fryzjera", gdzie podawane są specjały kuchni żydowskiej) i kawiarniami - stał się jednym z ulubionych miejsc wypoczynku warszawskich aktorów, ludzi mediów i show-biznesu. Na kazimierzowskim rynku w jesienne popołudnia więcej jest przybyszów z Warszawy niż mieszkańców miasteczka. Podobnie jak w pobliskim Nałęczowie.
Na świetny pomysł wyciągnięcia mieszczuchów na jesienne czy wiosenne wyprawy wpadli właściciele pensjonatów powstałych w dworkach, starych młynach i folwarkach, pałacach i zamkach otoczonych parkami oraz stadninami. "Nocleg w romantycznym dworku dla dwojga - już od 80 zł" - możemy przeczytać w ulotkach reklamowych. Mieszkańcy Trójmiasta najbliżej mają do Rzucewa, Wielkopolanie - do Rydzyny, a mieszkańcom stolicy tylko kilka godzin zajmuje dojazd do Baranowa Sandomierskiego i Łańcuta. Już za 300 zł możemy znaleźć oferty weekendowego wypoczynku dla dwóch osób. Przewidziano też atrakcje dodatkowe - turyści odwiedzający jesienią pałac w Krobielowicach pod Wrocławiem mogą jeździć konno lub skusić się na lot balonem. Albo poprzestać na joggingu po parku. "Jeśli po spacerze lubisz dobrze zjeść, powinieneś pojechać do Pułtuska" - coraz częściej słychać w Warszawie. W pułtuskim Domu Polonii (urządzonym w leżącym nad Narwią czternastowiecznym zamku książąt płockich) są restauracje, które zdobyły ogólnopolską sławę ze względu na kunszt tamtejszych szefów kuchni.
Wydłużenie sezonu turystycznego sprawia, że coraz więcej przewodników proponuje trasy weekendowe. Zwiedzenie tatarskich meczetów na południu kraju, prawosławnych cerkwi, ziem Łemków i Bojków wypędzonych podczas akcji "Wisła" lub synagog w małych miejscowościach (np. w Tykocinie) nie trwa długo. A jest o wiele ciekawsze niż oglądanie telewizji.
Prezydent Warszawy Paweł Piskorski, gdy tylko czas mu na to pozwala, wyjeżdża wraz z rodziną w Bory Tucholskie lub Beskid Żywiecki. Aktor Wojciech Malajkat wszystkim poleca rodzinne Mikołajki. Aktorka Ewa Ziętek jesienią robi wypady w okolice Zakopanego: - W październiku i listopadzie w górach nie ma tłumu, ludzie są wyciszeni. Rozmawiają przyjaźniej niż latem i zimą, gdy w Tatrach przebywają dziesiątki tysięcy turystów - mówi. Andrzeja Sikorowskiego z grupy Pod Budą zauroczyły podkrakowskie lasy: - Nawet nie podejrzewałem, że spacery po okolicy mogą być tak emocjonujące i dostarczać tylu niesamowitych wrażeń estetycznych - przekonuje i zachęca do odkrywania własnego sąsiedztwa właśnie jesienią. Robert Makłowicz, autor telewizyjnego programu "Podróże kulinarne Roberta Makłowicza", chwali sobie wypoczynek w Myślenicach, niewielkiej podkrakowskiej miejscowości, gdzie jest wiele uroczych kamieniczek i uliczek. Według niego, miasteczko zyskuje coraz większą popularność wśród krakowian. Podobnie jak Kórnik wśród poznaniaków czy Kazimierz nad Wisłą dla warszawiaków.
Poza sezonem przyciągają jednak gości tylko te miasteczka, które w ostatnich latach postawiły na rozwój bazy hotelowej i infrastruktury. Co roku w Karpaczu, Myślenicach, Kazimierzu nad Wisłą otwierane są następne domy wypoczynkowe, pensjonaty, restauracje, puby. Kazimierz nad Wisłą - ze swymi ulicami, kamienicami, zabytkami, cmentarzami i niezwykle popularnymi restauracjami (ostatnio najwięcej gości gromadzi się "U Fryzjera", gdzie podawane są specjały kuchni żydowskiej) i kawiarniami - stał się jednym z ulubionych miejsc wypoczynku warszawskich aktorów, ludzi mediów i show-biznesu. Na kazimierzowskim rynku w jesienne popołudnia więcej jest przybyszów z Warszawy niż mieszkańców miasteczka. Podobnie jak w pobliskim Nałęczowie.
Na świetny pomysł wyciągnięcia mieszczuchów na jesienne czy wiosenne wyprawy wpadli właściciele pensjonatów powstałych w dworkach, starych młynach i folwarkach, pałacach i zamkach otoczonych parkami oraz stadninami. "Nocleg w romantycznym dworku dla dwojga - już od 80 zł" - możemy przeczytać w ulotkach reklamowych. Mieszkańcy Trójmiasta najbliżej mają do Rzucewa, Wielkopolanie - do Rydzyny, a mieszkańcom stolicy tylko kilka godzin zajmuje dojazd do Baranowa Sandomierskiego i Łańcuta. Już za 300 zł możemy znaleźć oferty weekendowego wypoczynku dla dwóch osób. Przewidziano też atrakcje dodatkowe - turyści odwiedzający jesienią pałac w Krobielowicach pod Wrocławiem mogą jeździć konno lub skusić się na lot balonem. Albo poprzestać na joggingu po parku. "Jeśli po spacerze lubisz dobrze zjeść, powinieneś pojechać do Pułtuska" - coraz częściej słychać w Warszawie. W pułtuskim Domu Polonii (urządzonym w leżącym nad Narwią czternastowiecznym zamku książąt płockich) są restauracje, które zdobyły ogólnopolską sławę ze względu na kunszt tamtejszych szefów kuchni.
Wydłużenie sezonu turystycznego sprawia, że coraz więcej przewodników proponuje trasy weekendowe. Zwiedzenie tatarskich meczetów na południu kraju, prawosławnych cerkwi, ziem Łemków i Bojków wypędzonych podczas akcji "Wisła" lub synagog w małych miejscowościach (np. w Tykocinie) nie trwa długo. A jest o wiele ciekawsze niż oglądanie telewizji.
Więcej możesz przeczytać w 45/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.