"Nie spodziewaliśmy się takiego rozwiązania, wierzyłam w sukces rządu" - komentowała na gorąco po głosowaniach wiceminister ds. rodziny w resorcie pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik- Rostkowska.
Posłowie są zgodni, że takie rozwiązanie przeszło dzięki poparciu Platformy Obywatelskiej. Za "podwójnym" becikowym głosowała także Samoobrona, PSL i oczywiście pomysłodawca - LPR.
Becikowe dla wszystkich, a nie tylko dla najuboższych kobiet, które urodziły dziecko, zakładała ustawa autorstwa LPR, przyjęta przez Sejm. Senat zaproponował wykreślenie zapisów przyznających to jednorazowe świadczenie wszystkim matkom. Posłowie jednak odrzucili tę poprawkę.
Sejm rozpatrzył też poprawki Senatu do rządowej wersji nowelizacji ustawy o świadczeniach rodzinnych, która zakłada, że dodatek z tytułu urodzenia dziecka otrzymają tylko kobiety, których dochód w rodzinie nie przekracza "na głowę" 504 zł.
Obie ustawy trafią teraz do podpisu do prezydenta.
"Skąd wziąć dodatkowe pieniądze na becikowe według LPR? - zastanawiała się Kluzik-Rostkowska. - To tak naprawdę jest pytanie do ministerstwa finansów. Ale szanujemy decyzję parlamentu i zaczniemy szukać tych pieniędzy". Dodała, że chodzi o dodatkowe 360 mln zł. Jej zdaniem, znacznie skuteczniej - z punktu widzenia szeroko rozumianej polityki prorodzinnej rządu - byłoby przeznaczenie tych pieniędzy na wydłużenie urlopów macierzyńskich.
"Sejm zadecydował, że wszystkie rodziny powinny dostać i trzeba się z tym zgodzić" - powiedziała dla TVN24 minister finansów Teresa Lubińska. "Budżet jest bardzo napięty. Nie ma dużego pola manewru, ale dopiero będziemy wiedzieli za dzień, dwa, jaka jest sytuacja. Będziemy się przyglądać wydatkom i dodatkowym możliwościom zwiększenia dochodów. To są duże koszty, bo samo becikowe to jest 400 milionów, są jeszcze świadczenia dodatkowe to około miliarda, albo nawet więcej" - powiedziała Lubińska.
Nowela LPR daje ponadto samorządom możliwość przyznawania jednorazowego świadczenia z tytułu urodzenia dziecka - według możliwości gminy. Przeciwko tym zapisom protestowali posłowie PO i SLD. Mówili o rozdawnictwie pieniędzy i pogłębianiu podziału na Polskę A i Polskę B, bowiem bogate gminy będą mogły przyznawać wysokie becikowe, a te najbiedniejsze nie przyznają nic. Co więcej, zapis ten może spowodować, że kobiety w niektórych regionach Polski dostaną jeszcze większe becikowe niż 2 tys. zł.
"Wierzę w rozsądek samorządów" - zapewnia Kluzik-Rostkowska, a na argumenty opozycji odpowiada, że już teraz niektóre samorządy uchwalają becikowe.
"Piłeczka" jest teraz po stronie rządu, który musi znaleźć środki na realizację becikowego - uważa Wojciech Wierzejski z LPR. "To są pieniądze, które autentycznie pomogą polskim rodzinom, i które stanowią element długofalowej polityki prorodzinnej" - ocenił.
"Należy się cieszyć, jak pomaga się potrzebującym. Ale to tyle jeśli chodzi o serce i chęci" - podkreślił Tadeusz Cymański (PiS). "Znakiem czasu" określił postawę PO, która "ubrana w szaty obrońców ludu" głosuje za "podwójnym" becikowym. "Rząd jest mniejszościowy. W każdej chwili można podstawić mu nogę, albo przykryć go czapką. Tak też się dzisiaj stało" - ocenił poseł.
Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO) zaprzeczyła, że PO zagłosowała przeciwko PiS i deklarowała, że nie może być mowy o koalicji Platformy z Ligą. "To jest problem bycia rządem mniejszościowym, że się jest niepewnym każdego głosowania" - dodała. Powiedziała, że od rządu PO oczekiwała projektu systemowej polityki prorodzinnej, a dostała projekt polityki zasiłkowej. Na pytanie skąd, jej zdaniem, powinny pochodzić pieniądze na dodatkowe beciki odparła: "To problem rządu. Godzi się na połowiczne rozwiązania, na które też nie ma pieniędzy".
Sejm głosując poprawki do rządowej wersji ustawy odrzucił poprawkę Senatu, która przywracała definicję "ojca nieznanego" mającą precyzować, komu przysługiwać będzie dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka. Według niej, ojciec jest nieznany, gdy dziecko zostało poczęte w wyniku np. gwałtu czy kazirodztwa i nie ma możliwości ustalenia ojcostwa. Senat proponował dodanie słów: "lub wtedy, gdy toczy się postępowanie sądowe w sprawie o ustalenie ojcostwa".
Ostatecznie w wersji przyjętej przez Sejm zapisano, że dodatek z tytułu samotnego wychowywania dziecka przysługuje, gdy drugi rodzic nie żyje (bądź oboje nie żyją), lub jest nieznany.
"Bardzo chciałabym, żeby moje przypuszczenia, że rodzice dla 170 zł będą mówić, że ojciec jest nieznany, okazały się fałszywe" - skomentowała tę poprawkę Kluzik-Rostkowska. Zapowiada, że resort "na spokojnie" przygotuje nowelizację tej ustawy.
Posłowie odrzucili także poprawki Senatu, które zakładały m.in., że obniżone zostanie kryterium dochodowe, które uprawnia rolników do korzystania z becikowego. Resort pracy cieszy się z decyzji Sejmu. Według Kluzik-Rostkowskiej, spowodowałoby dodatkowy koszt dla budżetu w wysokości 1 mld zł.
ks, pap