W przeddzień forum gospodarczego BusinessWeek gościł na kameralnym spotkaniu kilkunastu szefów największych polskich firm. Rozmawialiśmy o szansach i wyzwaniach, jakie stwarza Unia Europejska. Nasi goście mówili długo i chętnie, jakby zadowoleni, że ktoś wreszcie chce rozmawiać o nich, ich przyszłości osobistej i przyszłości ich firm, a nie o polityce i narastającym bałaganie w państwie.
Są realistami. - Nasze pokolenie robiło świetne kariery w latach 90, ale w wielkich firmach światowych szanse mają młodsi, którzy będą kroczyli drogą korporacyjnego awansu - twierdził Cezary Stypułkowski, szef PZU. - Polski CEO nie może ograniczać się do rynku polskiego - podkreślał Marek Janicki z agencji reklamowej McCann-Erickson. - Szansą są fuzje i przejęcia - opowiadał z pasją o swoich próbach ekspansji Zbigniew Wróbel (PKN Orlen). Rynek kapitałowy jest otwarty - mówili prezesi Józef Wancer z BPH i Piotr Czarnecki z Raiffeisena.
Alter ego dla szefów firm był Jacek Santorski, psycholog i trener menedżerów. Często krytyczny wobec nich (wcześniej zarzucał im m.in. nadmiernie rozbudowane "ja" i upolitycznienie), tym razem powiedział, że w trzech grupach polskich menedżerów można znaleźć postaci wybitne. Oczywiście w wielkich korporacjach, ale również w polskich dynamicznych przedsiębiorstwach powstałych po 1990 roku oraz w firmach konsultingowych.
Trzygodzinne spotkanie pozwala na wysnucie kilku wniosków. Po pierwsze, produkt "polski CEO" ma kilka unikalnych cech: jest nadzwyczaj przedsiębiorczy, szybko podejmuje decyzje, łatwo się adaptuje w bardzo zmiennym otoczeniu. W sam raz na Europę Wschodnią i Środkową, a może i na Niemcy, i Francję, które kiedyś będą musiały przeprowadzić zasadnicze i z natury burzliwe procesy reform swoich systemów gospodarczych. Jak mówił Jacek Siwicki z Enterprise Investors, polscy CEO są jak komandosi doskonale sprawdzający się w akcjach specjalnych.
Po drugie, już Demostenes powiedział, że małe okazje są początkiem wielkich przedsięwzięć. 30 lat temu na listach największych światowych firm nie było wielu dzisiejszych liderów, bo w ogóle jeszcze nie istnieli. Nie ma powodu, by za 30 lat na nowych listach nie pojawiły się takie firmy z Polski. Zdaniem Enrico Pavoniego z Fiata, w tak zmiennym otoczeniu jak współczesne rynek z łatwością zastępuje starych liderów nowymi.
W trakcie spotkania jak grom spadła na nas wiadomość o śmierci Mariusza Łukasiewicza, twórcy Eurobanku, niezwykle kreatywnego menedżera, a w nieodległej przyszłości - jestem pewien - jednego z liderów biznesu europejskiego. Ktoś powiedział: śmierć jest ceną, jak płacimy za przywilej życia. Najwyższa to cena.
Są realistami. - Nasze pokolenie robiło świetne kariery w latach 90, ale w wielkich firmach światowych szanse mają młodsi, którzy będą kroczyli drogą korporacyjnego awansu - twierdził Cezary Stypułkowski, szef PZU. - Polski CEO nie może ograniczać się do rynku polskiego - podkreślał Marek Janicki z agencji reklamowej McCann-Erickson. - Szansą są fuzje i przejęcia - opowiadał z pasją o swoich próbach ekspansji Zbigniew Wróbel (PKN Orlen). Rynek kapitałowy jest otwarty - mówili prezesi Józef Wancer z BPH i Piotr Czarnecki z Raiffeisena.
Alter ego dla szefów firm był Jacek Santorski, psycholog i trener menedżerów. Często krytyczny wobec nich (wcześniej zarzucał im m.in. nadmiernie rozbudowane "ja" i upolitycznienie), tym razem powiedział, że w trzech grupach polskich menedżerów można znaleźć postaci wybitne. Oczywiście w wielkich korporacjach, ale również w polskich dynamicznych przedsiębiorstwach powstałych po 1990 roku oraz w firmach konsultingowych.
Trzygodzinne spotkanie pozwala na wysnucie kilku wniosków. Po pierwsze, produkt "polski CEO" ma kilka unikalnych cech: jest nadzwyczaj przedsiębiorczy, szybko podejmuje decyzje, łatwo się adaptuje w bardzo zmiennym otoczeniu. W sam raz na Europę Wschodnią i Środkową, a może i na Niemcy, i Francję, które kiedyś będą musiały przeprowadzić zasadnicze i z natury burzliwe procesy reform swoich systemów gospodarczych. Jak mówił Jacek Siwicki z Enterprise Investors, polscy CEO są jak komandosi doskonale sprawdzający się w akcjach specjalnych.
Po drugie, już Demostenes powiedział, że małe okazje są początkiem wielkich przedsięwzięć. 30 lat temu na listach największych światowych firm nie było wielu dzisiejszych liderów, bo w ogóle jeszcze nie istnieli. Nie ma powodu, by za 30 lat na nowych listach nie pojawiły się takie firmy z Polski. Zdaniem Enrico Pavoniego z Fiata, w tak zmiennym otoczeniu jak współczesne rynek z łatwością zastępuje starych liderów nowymi.
W trakcie spotkania jak grom spadła na nas wiadomość o śmierci Mariusza Łukasiewicza, twórcy Eurobanku, niezwykle kreatywnego menedżera, a w nieodległej przyszłości - jestem pewien - jednego z liderów biznesu europejskiego. Ktoś powiedział: śmierć jest ceną, jak płacimy za przywilej życia. Najwyższa to cena.