Forum Ekonomiczne powinno wrócić do idei spotkań liderów biznesu
Trzeba wrócić do korzeni - do idei spotkania liderów biznesu
Prezydent, pół rządu i prezes NBP przyjechali do Krynicy. Było 150 dziennikarzy, 2500 uczestników i pracowników obsługi. Ale to pozory wielkości. Można szacować, że zaledwie jedna czwarta uczestników forum to ludzie biznesu. Połowa firm uczestniczących w forum pochodziła z sektora państwowego: głównie z energetyki, przemysłu naftowego, państwowych instytucji finansowych. Dominowali urzędnicy rządowi i pozarządowi, poza polskimi uczestnikami
- dość niskich szczebli. Brakowało przedstawicieli nowej gospodarki, prywatnego sektora, wilków biznesu, szefów firm. Dwa dni, które spędziłem w Krynicy, nie były stracone, ale pozostawiły niedosyt i gorsze wrażenie niż przed rokiem. Jednak zakręt, w który weszło forum, to rzecz jasna nic w porównaniu z problemami świata i Polski.
Świat wszedł w XXI wiek ze zjawiskiem, którego nie przewidział: nową jakością terroryzmu. Polska gospodarka też znalazła się na zakręcie: albo transformacja zostanie dokończona, albo staniemy się outsiderem Unii Europejskiej.
Głębokiemu zaniepokojeniu nową jakością terroryzmu towarzyszyło zatroskanie `pokładami ksenofobii, populizmu i nacjonalizmu`. Najdobitniej wyraził je w dyskusji inauguracyjnej prezydent Polski. Na tym tle zadowolenie z rozszerzenia Unii Europejskiej o osiem państw Europy Środkowo-Wschodniej (autentyczna success story, jak podsumował 15 lat transformacji Aleksander Kwaśniewski) było umiarkowane.
W biznesie ze względu na specyficzne nasycenie dyskutantów ludźmi administracji i firm państwowych dominował powrót do fundamentalnych sporów: o zakres własności prywatnej, o system podatkowy, o imperium czy dominium państwowe. Toczyli je głównie polscy uczestnicy sami z sobą i prawdę mówiąc, nie bardzo chciało się tego słuchać. Pewnie dlatego, że wszyscy mówili o pożytkach gospodarki rynkowej, ale często w wyniku postępowania tych samych ludzi i ich politycznych przyjaciół - parlamentarzystów i państwowego establishmentu gospodarczego - Polska straciła ostatnie trzy lata, transformacja została zatrzymana, prywatyzacji nie ma, a stan finansów publicznych gwałtownie się pogorszył.
Wolnorynkowe nastroje uczestników piątkowych spotkań forum zmroziła informacja podana niejako na deser, że polski parlament właśnie raczył niemal jednomyślnie wstrzymać i tak szczątkowe przekształcenia własnościowe, uznając m.in. producenta książek szkolnych za firmę strategiczną dla interesów państwa.
- Politykom zaczyna się wydawać, że rafineria jest strategiczna dla bezpieczeństwa - wtórował wyraźnie poirytowanemu sytuacją ministrowi skarbu Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, która miała być sprywatyzowana w tym roku.
Na tym tle jasno zabrzmiał głos prezesa NBP Leszka Balcerowicza, który po raz kolejny uprawiał publicznie swoją misję edukacyjną, dotyczący powodów, z jakich jedne państwa są w stanie nadrabiać dystans do najwyżej rozwiniętych, a inne nie.
Ostatnia obserwacja dotyczy nowych technologii. Wiele mówi się o możliwości kierowania środków z państw najbardziej rozwiniętych do Europy Wschodniej i Polski. Pieniądze te można przeznaczyć m.in. na outsourcing informatyczny i badawczo-naukowy. Z drugiej strony Polska, mając potencjał intelektualny, dobrą lokalizację i przynajmniej część infrastruktury, nie wykorzystuje swoich szans technologicznych i innowacyjnych. Obok ogólnego i uporczywego odstraszania inwestorów nie oferuje żadnych zachęt podatkowych. Z kolei i tak bardzo skromne fundusze na naukę wydawane są niewłaściwie - głównie na badania podstawowe, produkowanie mało przydatnej literatury naukowej i na międzynarodowe konferencje, a nie na rozwiązania przydatne w praktyce gospodarczej. Zwrócił na to uwagę wiceminister gospodarki Krzysztof Krystowski, człowiek, który wydaje się na właściwym miejscu. Za rok będzie można powiedzieć, czy strzelił sobie w stopę, czy też przygotowując razem z Jerzym Hausnerem nową ustawę o działalności innowacyjnej, ruszył z posad zmurszały świat akademii nauk, resortowych instytutów i ośrodków badawczych. Świat naukowców, którzy uważają, że nie obowiązują ich reguły rynku, sensownego wydawania pieniędzy czy marketingu naukowego.
Za rok 15. forum. Powinno się odpolitycznić i sprofesjonalizować, słowem zmienić, by wyjść z zakrętu. Polska gospodarka również.
Synteza
Balcerowicza
Na podstawie dociekań naukowych jasno można określić, dlaczego jedne państwa rozwijają się szybko, a inne ponoszą klęski. Klęski ponoszą te, w których państwo źle wykonuje swoje obowiązki:
- źle stanowi i słabo egzekwuje prawa
- występuje populizm, etatyzm i przerośnięte państwo
- gospodarka jest zamknięta na świat
- chore są finanse publiczne i chroniczny deficyt
- zły jest pieniądz
- a regulacja gospodarki - biurokratyczna
Źródło: wystąpienie Leszka Balcerowicza na Forum Ekonomicznym w Krynicy
Prezydent, pół rządu i prezes NBP przyjechali do Krynicy. Było 150 dziennikarzy, 2500 uczestników i pracowników obsługi. Ale to pozory wielkości. Można szacować, że zaledwie jedna czwarta uczestników forum to ludzie biznesu. Połowa firm uczestniczących w forum pochodziła z sektora państwowego: głównie z energetyki, przemysłu naftowego, państwowych instytucji finansowych. Dominowali urzędnicy rządowi i pozarządowi, poza polskimi uczestnikami
- dość niskich szczebli. Brakowało przedstawicieli nowej gospodarki, prywatnego sektora, wilków biznesu, szefów firm. Dwa dni, które spędziłem w Krynicy, nie były stracone, ale pozostawiły niedosyt i gorsze wrażenie niż przed rokiem. Jednak zakręt, w który weszło forum, to rzecz jasna nic w porównaniu z problemami świata i Polski.
Świat wszedł w XXI wiek ze zjawiskiem, którego nie przewidział: nową jakością terroryzmu. Polska gospodarka też znalazła się na zakręcie: albo transformacja zostanie dokończona, albo staniemy się outsiderem Unii Europejskiej.
Głębokiemu zaniepokojeniu nową jakością terroryzmu towarzyszyło zatroskanie `pokładami ksenofobii, populizmu i nacjonalizmu`. Najdobitniej wyraził je w dyskusji inauguracyjnej prezydent Polski. Na tym tle zadowolenie z rozszerzenia Unii Europejskiej o osiem państw Europy Środkowo-Wschodniej (autentyczna success story, jak podsumował 15 lat transformacji Aleksander Kwaśniewski) było umiarkowane.
W biznesie ze względu na specyficzne nasycenie dyskutantów ludźmi administracji i firm państwowych dominował powrót do fundamentalnych sporów: o zakres własności prywatnej, o system podatkowy, o imperium czy dominium państwowe. Toczyli je głównie polscy uczestnicy sami z sobą i prawdę mówiąc, nie bardzo chciało się tego słuchać. Pewnie dlatego, że wszyscy mówili o pożytkach gospodarki rynkowej, ale często w wyniku postępowania tych samych ludzi i ich politycznych przyjaciół - parlamentarzystów i państwowego establishmentu gospodarczego - Polska straciła ostatnie trzy lata, transformacja została zatrzymana, prywatyzacji nie ma, a stan finansów publicznych gwałtownie się pogorszył.
Wolnorynkowe nastroje uczestników piątkowych spotkań forum zmroziła informacja podana niejako na deser, że polski parlament właśnie raczył niemal jednomyślnie wstrzymać i tak szczątkowe przekształcenia własnościowe, uznając m.in. producenta książek szkolnych za firmę strategiczną dla interesów państwa.
- Politykom zaczyna się wydawać, że rafineria jest strategiczna dla bezpieczeństwa - wtórował wyraźnie poirytowanemu sytuacją ministrowi skarbu Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos, która miała być sprywatyzowana w tym roku.
Na tym tle jasno zabrzmiał głos prezesa NBP Leszka Balcerowicza, który po raz kolejny uprawiał publicznie swoją misję edukacyjną, dotyczący powodów, z jakich jedne państwa są w stanie nadrabiać dystans do najwyżej rozwiniętych, a inne nie.
Ostatnia obserwacja dotyczy nowych technologii. Wiele mówi się o możliwości kierowania środków z państw najbardziej rozwiniętych do Europy Wschodniej i Polski. Pieniądze te można przeznaczyć m.in. na outsourcing informatyczny i badawczo-naukowy. Z drugiej strony Polska, mając potencjał intelektualny, dobrą lokalizację i przynajmniej część infrastruktury, nie wykorzystuje swoich szans technologicznych i innowacyjnych. Obok ogólnego i uporczywego odstraszania inwestorów nie oferuje żadnych zachęt podatkowych. Z kolei i tak bardzo skromne fundusze na naukę wydawane są niewłaściwie - głównie na badania podstawowe, produkowanie mało przydatnej literatury naukowej i na międzynarodowe konferencje, a nie na rozwiązania przydatne w praktyce gospodarczej. Zwrócił na to uwagę wiceminister gospodarki Krzysztof Krystowski, człowiek, który wydaje się na właściwym miejscu. Za rok będzie można powiedzieć, czy strzelił sobie w stopę, czy też przygotowując razem z Jerzym Hausnerem nową ustawę o działalności innowacyjnej, ruszył z posad zmurszały świat akademii nauk, resortowych instytutów i ośrodków badawczych. Świat naukowców, którzy uważają, że nie obowiązują ich reguły rynku, sensownego wydawania pieniędzy czy marketingu naukowego.
Za rok 15. forum. Powinno się odpolitycznić i sprofesjonalizować, słowem zmienić, by wyjść z zakrętu. Polska gospodarka również.
Synteza
Balcerowicza
Na podstawie dociekań naukowych jasno można określić, dlaczego jedne państwa rozwijają się szybko, a inne ponoszą klęski. Klęski ponoszą te, w których państwo źle wykonuje swoje obowiązki:
- źle stanowi i słabo egzekwuje prawa
- występuje populizm, etatyzm i przerośnięte państwo
- gospodarka jest zamknięta na świat
- chore są finanse publiczne i chroniczny deficyt
- zły jest pieniądz
- a regulacja gospodarki - biurokratyczna
Źródło: wystąpienie Leszka Balcerowicza na Forum Ekonomicznym w Krynicy