Pojawią się fundusze zagraniczne, ale polskie będą bardziej zyskowne
Kopalnie złota, nieruchomości w najatrakcyjniejszych zakątkach świata, egzotyczne akcje Możliwości inwestycyjne będą coraz większe. - Na pewno pojawią się kolejne fundusze ułatwiające dostęp do rynków zagranicznych, może nawet wysublimowane, inwestujące np. w akcje japońskie czy chińskie - przewiduje Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI.
Oferta dla koneserów
Najważniejszą nowością w 2005 r. będzie pojawienie się pierwszych funduszy z zagranicy. Zdaniem Krzysztofa Stupnickiego, prezesa AIG TFI, zainteresują one jednak wyłącznie wąską, bardzo wyrobioną grupę klientów, ponieważ wiążą się z ryzykiem kursowym i tym, które niosą nieznane rynki kapitałowe. - Ich atrakcyjność będzie zależała przede wszystkim od atrakcyjności danego rynku i klasy aktywów, w które fundusz inwestuje - mówi Stupnicki.
Łukasz Świerzewski z Expandera dodaje: - Początkowo fundusze zagraniczne będą denominowane w walutach obcych, ale z pewnością za jakiś czas pojawią się produkty w złotych. Ich plusem będzie możliwość ochrony przed ryzykiem związanym z polską gospodarką. Co więcej, jeśli ktoś kupi jednostki funduszu akcji globalnych, w ogóle nie będzie musiał się bać bessy na którejkolwiek z regionalnych giełd. Zagraniczne fundusze to także możliwość wybrania niszowych strategii inwestowania. np. w nieruchomości w Chinach czy akcje kopalni złota - mówi Świerzewski.
Według Ewy Małyszko, prezes SEB TFI, na korzyść funduszy zagranicznych może też wpływać poziom pobieranych przez nie opłat, które są o połowę niższe niż w Polsce. - Jeśli polski fundusz kupi akcje, które dadzą zarobić np. 15 proc., to klient dostanie 11 proc., a w zagranicznym 13 proc. W długim okresie koszty zarządzania mają ogromne znaczenie - większe niż opłaty dystrybucyjne. Te drugie pobierane są bowiem z bieżących wpłat (a od pewnego momentu najczęściej ich nie ma lub są bardzo niskie), a pierwsze - co roku od całości aktywów - tłumaczy Łukasz Świerzewski.
- Na zainteresowanie ofertą zagraniczną wpłynie też zmiana opodatkowania zysków z takich inwestycji - przewiduje Krzysztof Stupnicki. - Od 1 stycznia obowiązują jednolite zasady opodatkowania funduszy, niezależnie od ich pochodzenia. Dotychczas było to niejasne - w ubiegłym roku kupujący jednostki funduszu zagranicznego musiał się rozliczać w ramach PIT, a więc płacić do 40 proc. podatku. Teraz wiadomo, że obowiązuje 19-proc. podatek. Jednak dla Zbigniewa Jagiełły korzyści nie są tak oczywiste.
- Teoretycznie każdy rozlicza się sam, ale oznacza to dodatkowe wizyty w urzędach skarbowych, co nie należy do przyjemności. Nie każdy też chce chwalić się tym,
ile zarobił. W przypadku inwestowania w polskie fundusze towarzystwa wysyłają do fiskusa zbiorcze deklaracje, komfort klienta jest więc znacznie większy.
Polski jednak lepszy
W gąszczu ofert zagranicznych trudno się połapać. Inwestorzy ceniący sobie komfort i czas powinni więc 2005 r. poświęcić na poznanie nowości, a pieniądze na razie lokować na polskim rynku. Zwłaszcza że, jak zaznacza Ewa Małyszko, prezes SEB TFI, nasz rynek jest najbardziej perspektywiczny, a inwestorzy będą się kierować możliwymi do osiągnięcia stopami zwrotu. Także według Krzysztofa Stupnickiego, polski rynek oferuje lepsze możliwości zysku niż większość rynków zagranicznych, i to przy niskim i średnim poziomie ryzyka. - Tak będzie również w 2005 r., dlatego fundusze inwestujące na polskim rynku będą bardziej atrakcyjne niż fundusze zagraniczne. Polska gospodarka rozwija się szybciej, stopy procentowe są wyższe, waluta się wzmacnia - uzasadnia.
Według prezesa AIG TFI, stopy zwrotu w przyszłym roku będą zależały od utrzymania obecnej polityki monetarnej i finansowej oraz ceny ropy naftowej. Jeśli te trzy zmienne zasadniczo się nie zmienią, to uda się zrealizować prognozy dotyczące tempa wzrostu PKB, inflacji, inwestycji oraz dalszej aprecjacji złotego. - W tej sytuacji na obligacjach można się spodziewać stopy zwrotu wynoszącej 5-6 proc., a na akcjach od 0 do 20 proc. w zależności od segmentu rynku - mówi Krzysztof Stupnicki. - Wyniki poszczególnych rodzajów funduszy będą bardzo zróżnicowane, tak jak w tym roku. Najlepszy fundusz obligacji ma stopę zwrotu dwukrotnie wyższą niż najgorszy, podobnie jest z krajowymi funduszami akcyjnymi. Fundusze inwestujące za granicą mają generalnie gorsze stopy zwrotu ze względu na umocnienie się złotego. A przy utrzymaniu obecnej polityki wysokich stóp procentowych tendencja ta będzie kontynuowana, bo zagraniczni inwestorzy będą kupowali polskie aktywa - tłumaczy Stupnicki.
Jacek Grodecki również uważa, że nowy rok powinien sprzyjać wzrostowi wartości inwestycji na rynku akcji. Zaznacza jednak, że trzeba się liczyć z ryzykiem. - Rok 2005 jest rokiem wyborczym, wzrośnie więc ryzyko polityczne, niewykluczone są większe wahania cen na rynkach finansowych. Sytuacja na giełdzie też nie jest jednoznaczna. Na parkiet napłynęło dużo pieniędzy dzięki licznym prywatyzacjom, a zwłaszcza megaofercie PKO BP. Może się okazać, że kolejne debiuty nie będą już tak spektakularne i zainteresowanie inwestorów skupi się na rynku wtórnym, co zapewni dalszy wzrost cen. Ale może się stać całkiem odwrotnie. Inwestorzy mogą dalej liczyć na zyski z ofert na rynku pierwotnym. Wtedy na giełdzie doszłoby do korekty - analizuje prezes GTFI. Przewiduje jednak wzrost na rynku akcji od 7 do 17 proc., a stopę zwrotu z obligacji ocenia na zbliżoną do rentowności rynku pieniężnego.
- Na wysoką stopę zwrotu z inwestycji w obligacje - około 10 proc. - można liczyć tylko wtedy, gdy sytuacja makroekonomiczna będzie bardzo dobra, a inflacja kontrolowana. Nie zakładam jednak tak dużego obniżenia rentowności, by był możliwy bardzo duży wzrost wartości - mówi Jacek Grodecki. W takiej sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem inwestycyjnym będzie kombinacja rynku pieniężnego z inwestycjami na rynku akcji. Grodecki poleca więc strategię minimalizującą ryzyko związane z wyceną rynku giełdowego, czyli tzw. dollar cost averaging. - Jest to systematyczne kupowanie akcji raz po wyższych, raz po niższych cenach, czyli uśrednianie. Strategia taka jest bezpieczniejsza i w długim terminie o wiele pewniejsza niż timing, czyli konwersja między rynkiem akcji i rynkiem pieniężnym w zależności od koniunktury.
W 2005 roku warto też będzie zainteresować się funduszami typu umbrella funds. W ich ramach funkcjonuje przynajmniej kilka subfunduszy charakteryzujących się odmienną polityką inwestycyjną.
- Inwestycja w nie może przynieść duże korzyści inwestorom, jeżeli ustawodawca wprowadzi ulgę podatkową - mówi Bartosz Michałek, doradca finansowy Open Finance. - Konwersje między poszczególnymi funduszami nie byłyby opodatkowane. Byłaby też szansa na zmniejszenie opłat pobieranych przez TFI, bo zarządzanie takimi funduszami jest łatwiejsze i mniej kosztowne - dodaje Zbigniew Jagiełło. - To będzie oferta dla typowych klientów funduszy - podsumowuje Krzysztof Stupnicki. A więc na razie pozostańmy na rynku polskim.
Okiem eksperta
Maciej Kossowski, Expander
Tylko największym ryzykantom polecamy fundusze akcji i z dużym udziałem tych papierów. Tym bardziej, że w tym roku korekta na giełdzie jest prawie pewna. Jeśli jednak mamy duży apetyt na zysk i nie boimy się strat powinniśmy wybrać fundusze, które charakteryzują się dobrą relacją stopy zwrotu do ryzyka wypracowaną np. za ostatni rok lub za trzy lata (takie rankingi opracowują Analizy Online).Warto zwracać uwagę na fundusze właśnie uruchamiane - szczególnie przez duże grupy finansowe. Przynajmniej na starcie można się po nich spodziewać ponadprzeciętnych wyników.
Komuś, kto ceni bezpieczeństwo, ale nie odrzuca całkowicie ryzyka, można polecić fundusze obligacji stosujące aktywną strategię zarządzania portfelem. Jest szansa na powrót tendencji spadkowej na rynku stóp procentowych, pozwoli to funduszom lokującym w długoterminowe papiery dłużne uzyskać dodatkową premię dla inwestorów.
Skrajnym konserwatystom pozostają niezmiennie fundusze rynku pieniężnego. Warto jednak zwrócić uwagę na pobierane przez nie koszty zarządzania, które mogą się wahać od 1 aż do 4 proc. i mają bezpośredni wpływ na stopy zwrotu. Najniższe koszty mają fundusze dostępne dla inwestorów dysponujących kwotami rzędu 50 tys. zł. Dla nich alternatywą jest też bezpośredni zakup bonów skarbowych.
Expander poleca
Fundusze, na które warto zwrócić uwagę w przyszłym roku:
Fundusze akcji: Unikorona Akcje, Skarbiec Akcja, Arka Akcji, AIG Akcji
Fundusze zrównoważone: Unikorona Zrównoważony, Arka Zrównoważony, Skarbiec, Waga
Fundusze stabilnego wzrostu: ING Emerytura Plus, DWS Emerytalny, Skarbiec III Filar
Fundusze obligacji: Unikorona Obligacje, SEB 2, Pioneer Obligacji Skarbowych
Fundusze rynku pieniężnego: Unikorona Pieniężny, DWS Pieniężny, Skarbiec Gotówkowy
Oferta dla koneserów
Najważniejszą nowością w 2005 r. będzie pojawienie się pierwszych funduszy z zagranicy. Zdaniem Krzysztofa Stupnickiego, prezesa AIG TFI, zainteresują one jednak wyłącznie wąską, bardzo wyrobioną grupę klientów, ponieważ wiążą się z ryzykiem kursowym i tym, które niosą nieznane rynki kapitałowe. - Ich atrakcyjność będzie zależała przede wszystkim od atrakcyjności danego rynku i klasy aktywów, w które fundusz inwestuje - mówi Stupnicki.
Łukasz Świerzewski z Expandera dodaje: - Początkowo fundusze zagraniczne będą denominowane w walutach obcych, ale z pewnością za jakiś czas pojawią się produkty w złotych. Ich plusem będzie możliwość ochrony przed ryzykiem związanym z polską gospodarką. Co więcej, jeśli ktoś kupi jednostki funduszu akcji globalnych, w ogóle nie będzie musiał się bać bessy na którejkolwiek z regionalnych giełd. Zagraniczne fundusze to także możliwość wybrania niszowych strategii inwestowania. np. w nieruchomości w Chinach czy akcje kopalni złota - mówi Świerzewski.
Według Ewy Małyszko, prezes SEB TFI, na korzyść funduszy zagranicznych może też wpływać poziom pobieranych przez nie opłat, które są o połowę niższe niż w Polsce. - Jeśli polski fundusz kupi akcje, które dadzą zarobić np. 15 proc., to klient dostanie 11 proc., a w zagranicznym 13 proc. W długim okresie koszty zarządzania mają ogromne znaczenie - większe niż opłaty dystrybucyjne. Te drugie pobierane są bowiem z bieżących wpłat (a od pewnego momentu najczęściej ich nie ma lub są bardzo niskie), a pierwsze - co roku od całości aktywów - tłumaczy Łukasz Świerzewski.
- Na zainteresowanie ofertą zagraniczną wpłynie też zmiana opodatkowania zysków z takich inwestycji - przewiduje Krzysztof Stupnicki. - Od 1 stycznia obowiązują jednolite zasady opodatkowania funduszy, niezależnie od ich pochodzenia. Dotychczas było to niejasne - w ubiegłym roku kupujący jednostki funduszu zagranicznego musiał się rozliczać w ramach PIT, a więc płacić do 40 proc. podatku. Teraz wiadomo, że obowiązuje 19-proc. podatek. Jednak dla Zbigniewa Jagiełły korzyści nie są tak oczywiste.
- Teoretycznie każdy rozlicza się sam, ale oznacza to dodatkowe wizyty w urzędach skarbowych, co nie należy do przyjemności. Nie każdy też chce chwalić się tym,
ile zarobił. W przypadku inwestowania w polskie fundusze towarzystwa wysyłają do fiskusa zbiorcze deklaracje, komfort klienta jest więc znacznie większy.
Polski jednak lepszy
W gąszczu ofert zagranicznych trudno się połapać. Inwestorzy ceniący sobie komfort i czas powinni więc 2005 r. poświęcić na poznanie nowości, a pieniądze na razie lokować na polskim rynku. Zwłaszcza że, jak zaznacza Ewa Małyszko, prezes SEB TFI, nasz rynek jest najbardziej perspektywiczny, a inwestorzy będą się kierować możliwymi do osiągnięcia stopami zwrotu. Także według Krzysztofa Stupnickiego, polski rynek oferuje lepsze możliwości zysku niż większość rynków zagranicznych, i to przy niskim i średnim poziomie ryzyka. - Tak będzie również w 2005 r., dlatego fundusze inwestujące na polskim rynku będą bardziej atrakcyjne niż fundusze zagraniczne. Polska gospodarka rozwija się szybciej, stopy procentowe są wyższe, waluta się wzmacnia - uzasadnia.
Według prezesa AIG TFI, stopy zwrotu w przyszłym roku będą zależały od utrzymania obecnej polityki monetarnej i finansowej oraz ceny ropy naftowej. Jeśli te trzy zmienne zasadniczo się nie zmienią, to uda się zrealizować prognozy dotyczące tempa wzrostu PKB, inflacji, inwestycji oraz dalszej aprecjacji złotego. - W tej sytuacji na obligacjach można się spodziewać stopy zwrotu wynoszącej 5-6 proc., a na akcjach od 0 do 20 proc. w zależności od segmentu rynku - mówi Krzysztof Stupnicki. - Wyniki poszczególnych rodzajów funduszy będą bardzo zróżnicowane, tak jak w tym roku. Najlepszy fundusz obligacji ma stopę zwrotu dwukrotnie wyższą niż najgorszy, podobnie jest z krajowymi funduszami akcyjnymi. Fundusze inwestujące za granicą mają generalnie gorsze stopy zwrotu ze względu na umocnienie się złotego. A przy utrzymaniu obecnej polityki wysokich stóp procentowych tendencja ta będzie kontynuowana, bo zagraniczni inwestorzy będą kupowali polskie aktywa - tłumaczy Stupnicki.
Jacek Grodecki również uważa, że nowy rok powinien sprzyjać wzrostowi wartości inwestycji na rynku akcji. Zaznacza jednak, że trzeba się liczyć z ryzykiem. - Rok 2005 jest rokiem wyborczym, wzrośnie więc ryzyko polityczne, niewykluczone są większe wahania cen na rynkach finansowych. Sytuacja na giełdzie też nie jest jednoznaczna. Na parkiet napłynęło dużo pieniędzy dzięki licznym prywatyzacjom, a zwłaszcza megaofercie PKO BP. Może się okazać, że kolejne debiuty nie będą już tak spektakularne i zainteresowanie inwestorów skupi się na rynku wtórnym, co zapewni dalszy wzrost cen. Ale może się stać całkiem odwrotnie. Inwestorzy mogą dalej liczyć na zyski z ofert na rynku pierwotnym. Wtedy na giełdzie doszłoby do korekty - analizuje prezes GTFI. Przewiduje jednak wzrost na rynku akcji od 7 do 17 proc., a stopę zwrotu z obligacji ocenia na zbliżoną do rentowności rynku pieniężnego.
- Na wysoką stopę zwrotu z inwestycji w obligacje - około 10 proc. - można liczyć tylko wtedy, gdy sytuacja makroekonomiczna będzie bardzo dobra, a inflacja kontrolowana. Nie zakładam jednak tak dużego obniżenia rentowności, by był możliwy bardzo duży wzrost wartości - mówi Jacek Grodecki. W takiej sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem inwestycyjnym będzie kombinacja rynku pieniężnego z inwestycjami na rynku akcji. Grodecki poleca więc strategię minimalizującą ryzyko związane z wyceną rynku giełdowego, czyli tzw. dollar cost averaging. - Jest to systematyczne kupowanie akcji raz po wyższych, raz po niższych cenach, czyli uśrednianie. Strategia taka jest bezpieczniejsza i w długim terminie o wiele pewniejsza niż timing, czyli konwersja między rynkiem akcji i rynkiem pieniężnym w zależności od koniunktury.
W 2005 roku warto też będzie zainteresować się funduszami typu umbrella funds. W ich ramach funkcjonuje przynajmniej kilka subfunduszy charakteryzujących się odmienną polityką inwestycyjną.
- Inwestycja w nie może przynieść duże korzyści inwestorom, jeżeli ustawodawca wprowadzi ulgę podatkową - mówi Bartosz Michałek, doradca finansowy Open Finance. - Konwersje między poszczególnymi funduszami nie byłyby opodatkowane. Byłaby też szansa na zmniejszenie opłat pobieranych przez TFI, bo zarządzanie takimi funduszami jest łatwiejsze i mniej kosztowne - dodaje Zbigniew Jagiełło. - To będzie oferta dla typowych klientów funduszy - podsumowuje Krzysztof Stupnicki. A więc na razie pozostańmy na rynku polskim.
Okiem eksperta
Maciej Kossowski, Expander
Tylko największym ryzykantom polecamy fundusze akcji i z dużym udziałem tych papierów. Tym bardziej, że w tym roku korekta na giełdzie jest prawie pewna. Jeśli jednak mamy duży apetyt na zysk i nie boimy się strat powinniśmy wybrać fundusze, które charakteryzują się dobrą relacją stopy zwrotu do ryzyka wypracowaną np. za ostatni rok lub za trzy lata (takie rankingi opracowują Analizy Online).Warto zwracać uwagę na fundusze właśnie uruchamiane - szczególnie przez duże grupy finansowe. Przynajmniej na starcie można się po nich spodziewać ponadprzeciętnych wyników.
Komuś, kto ceni bezpieczeństwo, ale nie odrzuca całkowicie ryzyka, można polecić fundusze obligacji stosujące aktywną strategię zarządzania portfelem. Jest szansa na powrót tendencji spadkowej na rynku stóp procentowych, pozwoli to funduszom lokującym w długoterminowe papiery dłużne uzyskać dodatkową premię dla inwestorów.
Skrajnym konserwatystom pozostają niezmiennie fundusze rynku pieniężnego. Warto jednak zwrócić uwagę na pobierane przez nie koszty zarządzania, które mogą się wahać od 1 aż do 4 proc. i mają bezpośredni wpływ na stopy zwrotu. Najniższe koszty mają fundusze dostępne dla inwestorów dysponujących kwotami rzędu 50 tys. zł. Dla nich alternatywą jest też bezpośredni zakup bonów skarbowych.
Expander poleca
Fundusze, na które warto zwrócić uwagę w przyszłym roku:
Fundusze akcji: Unikorona Akcje, Skarbiec Akcja, Arka Akcji, AIG Akcji
Fundusze zrównoważone: Unikorona Zrównoważony, Arka Zrównoważony, Skarbiec, Waga
Fundusze stabilnego wzrostu: ING Emerytura Plus, DWS Emerytalny, Skarbiec III Filar
Fundusze obligacji: Unikorona Obligacje, SEB 2, Pioneer Obligacji Skarbowych
Fundusze rynku pieniężnego: Unikorona Pieniężny, DWS Pieniężny, Skarbiec Gotówkowy