Róże w polityce

Dodano:   /  Zmieniono: 
John D. Rockefeller powiedział, że dobry management polega na skutecznym pokazywaniu przeciętnym ludziom, jak pracują najlepsi. Właściciel hut szkła Tadeusz Wrześniak, jeden z bohaterów naszego tekstu Róże na pustyni (s. 52), traktuje tę maksymę dosłownie: sam potrafi pokazać pracownikom, jak powinni dmuchać szkło.
Nasze poszukiwania firm róż, kwitnących na ubogich terenach, gdzie trudno rozkręcić duży biznes, można podsumować za pewnym amerykańskim reżyserem tak: amatorzy mają nadzieję, zawodowcy pracują.
Ci zawodowcy to często zwykli pracownicy. Wystarczyło, że znaleźli się w polu oddziaływania wybitnego lidera. Jednak ten, kto nie stara się cały czas być lepszy, przestaje być dobry.
To samo odnosi się do przedsiębiorstw. Rzeczpospolita ma swoją listę orłów. My poszukaliśmy pingwinów
- firm sympatycznych, ale w ubiegłym roku słabo latających. Są wśród nich m.in.: Warta, Atlas, Budimex, Farmacol, Bartimpex, TVP, wiele przedsiębiorstw budowlanych i - nomen omen - LOT (s. 6). Szefowie kilku z nich to autentyczni liderzy. Mieli słabszy rok czy to oznaka poważniejszego kryzysu? Prokom Software Ryszarda Krauzego, który na giełdzie wszedł w lot nurkowy, jest spektakularnym przykładem obsuwania się, choć jeszcze w 2004 jego wyniki były dodatnie mimo spadku obrotów (s. 22).
Czy kwitnące róże uda się też odnaleźć na gruncie polityki, w następnym rządzie? Jesteśmy ostrożni, wszak politycy od lat konsekwentnie jałowią glebę życia publicznego, dyskusję zastępują połajaniem, umiejętności menedżerskie hucpą, programy sloganami. W tym numerze próbujemy odgadnąć, kto będzie zarządzał polityką gospodarczą, ale rezultat jest mierny. Żaden kandydat nie jest murowanym faworytem. Wygląda na to, że będzie kilka rządów, premierów co najmniej dwóch. Zarząd Korporacji Polska ciągle czeka na swojego lidera.
Być może na półtora miesiąca przed wyborami nie tylko mamy cień gabinetu zamiast gabinetu cieni (s. 12), ale partie polityczne nawet nie przedstawiły jeszcze swoich programów gospodarczych. Na początek maja wyznaczono kilka konwencji partyjnych; może ktoś tam pójdzie po rozum do głowy i zacznie traktować poważnie elektorat, pamiętając, że wyborcy jak konsumenci, na konkurencyjnym rynku szybko odwracają się od wyrobów niesmacznych. Choćby były nowe i mocno reklamowane.