"Podjąłem decyzję niezwykle trudną. Jest to moja osobista decyzja i osobista odpowiedzialność. 240 mln zł z NFZ zostanie przeznaczonych dodatkowo na podstawową opiekę zdrowotną" - poinformował Religa. Zapowiedział jednocześnie, że poda się do dymisji, jeśli w II kwartale tego roku nie znajdą się te dodatkowe pieniądze. "Mówimy o ogromnej sumie, i istnieje groźba, teoretycznie, że może zabraknąć tych pieniędzy. Zobowiązałem się wobec kolegów z Porozumienia Zielonogórskiego, że gdyby w II kwartale, nie zostały warunki finansowe umówione przeze mnie do końca spełnione, w tym momencie jestem gotów podać się do dymisji" - powiedział Religa.
W jego ocenie, te dodatkowe pieniądze pozwolą na stopniowy wzrost stawki dla każdego lekarza podstawowej opieki rodzinnej. "To są pieniądze, które nie zostały nikomu zabrane - szpitalom, specjalistom czy innym wykonawcom opieki zdrowotnej" - podkreślił minister. Te środki znajdą się w NFZ w związku z poprawą sytuacji ekonomicznej w kraju i lepszym napływem pieniędzy ze składki na ubezpieczenie zdrowotne.
"Sprawa była wielkiej wagi. W moim głębokim przekonaniu wszyscy ludzie w Polsce mogą być spokojni. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek z lekarzy rodzinnych nie otworzył swojego gabinetu w poniedziałek" - podkreślił prof. Religa.
W niedzielę w resorcie został podpisany komunikat końcowy z zawarcia porozumienia, którego techniczne szczegóły będą dopracowane w późniejszym terminie. "Pozostały do rozwiązania sprawy techniczne. Wola z obydwu stron porozumienia w moim odczuciu jest. Porozumienie jest, w ten sposób bym to ujął" - powiedział minister.
Dodał, że dla wszystkich w Polsce byłoby dziwne, gdyby się okazało, że w poniedziałek gabinety lekarskie są zamknięte. "Dla mnie byłaby to sprawa zupełnie niezrozumiała i ja wykluczam taką możliwość" - podkreślił.
"Nic nie wskazuje i nie powinno wskazywać na to, żeby te gabinety jutro były zamknięte" - zapewnił główny negocjator Porozumienia Zielonogórskiego, Marek Twardowski. "Rozejdziemy się w zgodzie, a jutro służba zdrowia w Polsce będzie funkcjonować normalnie. Szczególnie nasze gabinety, gdzie tych pacjentów codziennie przychodzi tak dużo" - powiedział Twardowski.
Dodał, że gdyby nie wola porozumienia ze strony szczególnie ministra zdrowia, to prawdopodobnie nie doszłoby do tego konsensusu. "Porozumienie Zielonogórskie zaaprobowało 240 mln zł dodatkowo na podstawową opiekę zdrowotną. Brakuje jeszcze, żebyśmy mieli gwarancję, że te środki będą należycie podzielone na poszczególne fundusze wojewódzkie, i że ten podział będzie zadowalający poszczególne województwa" - zaznaczył Twardowski.
Dodał, że lekarze rodzinni z Porozumienia Zielonogórskiego otworzą w poniedziałek rano swoje gabinety, ale nie będą mieli umów i będą pracować na zasadzie zaufania stron.
Prezes NFZ Jerzy Miller powiedział, że nic nie przeszkodzi w otwarciu gabinetów lekarskich w poniedziałek w całym kraju. "Po tym co przed chwilą usłyszałem pokazuję radosną minę. Bo jeżeli jedynym co jest potrzebne, aby w poniedziałek o 8 rano wszystkie gabinety lekarskie były otwarte jest stwierdzenie, że prezes NFZ będzie przestrzegał tego, co zadeklarował minister zdrowia, to państwo chyba nie oczekują, że może cokolwiek przeszkodzić w otwarciu gabinetów lekarskich" - powiedział dziennikarzom prezes.
"Oczywiście, te deklaracje (ministra o 240 dodatkowych mln zł dla lekarzy rodzinnych) będą ściśle wypełniane i realizowane. Jutro od 8 rano nie tylko gabinety lekarskie będą otwarte, ale również będą otwarte oddziały wojewódzkie NFZ, które czekają na wszystkich lekarzy rodzinnych, aby w wolnej chwili mogli dopełnić formalności i podpisać umowy - świadczenie usług na przyszły rok" - powiedział Miller, dodając, że "dobrze się zaczął rok".
Minister zdrowia podkreślił dużą rolę prezesa Naczelnej Rady Lekarskie Konstantego Radziwiłła jako mediatora podczas negocjacji z lekarzami rodzinnymi. "Przez te dwie doby pan prezes Radziwiłł odegrał ważną rolę - osoby wyciszającej, tonizującej nastroje i eliminującej emocje" - powiedział prof. Religa . Jego zdaniem, do tego porozumienia doszłoby i tak, ale nie tak szybko i w tak dobrej atmosferze.
"Ja przepraszam, ale ja prawdopodobnie w poniedziałek będą musiał pójść do lekarza podstawowej opieki zdrowotnej sądząc po moim katarze dzisiaj. Mam nadzieję, że ten gabinet będzie otwarty" - zażartował na koniec minister.
W niedzielę we wczesnych godzinach popołudniowych w Ministerstwie Zdrowia wznowiono negocjacje lekarzy z Porozumienia Zielonogórskiego, zawieszone godzinę przed północą w sobotnią noc. Wówczas stronom nie udało się osiągnąć kompromisu.
Większość lekarzy z PZ nie przedłużyła kontraktów z NFZ na ten rok, ponieważ nie godziła się na proponowaną przez NFZ stawkę 5 zł miesięcznie za pacjenta. Lekarze żądali początkowo 6 zł.
Każdy lekarz rodzinny ma pod swoją opieką od 2 do 2,5 tys. ubezpieczonych.
em, pap