Szef unijnej dyplomacji usiłował nakłonić obie strony, by powróciły do negocjacji, ale - jak powiedziała jego rzeczniczka - nie planuje w najbliższym czasie wizyty w Moskwie ani w Kijowie.
Strona ukraińska zapewniła Solanę, że uznaje potrzebę płacenia wyższej ceny za rosyjski gaz, ale pragnie negocjować terminarz podwyżek.
Z kolei Rosja chce, by UE wywarła presję na Ukrainę - która jej zdaniem kradnie gaz przeznaczony dla odbiorców europejskich - w celu zapewnienia przesyłu całego gazu, jaki przekazuje Rosja do krajów UE. Z takim apelem pod adresem Unii wystąpił premier Rosji Michaił Fradkow.
Jednocześnie Fradkow zapewnił w liście do Brukseli, że Moskwa jest gotowa do dotrzymania swych zobowiązań w kwestii dostaw. Zastrzegł jednak możliwość pojawienia się trudności, jeśli, jak to ujął, "Ukraina będzie nielegalnie korzystać z tego gazu".
em, pap