Wójcika zatrzymali stołeczni policjanci w nocy z soboty na niedzielę. Według dwóch badań miał 1,48 i 1,30 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - wiadomo z nieoficjalnych źródeł.
Wójcik powiedział dziennikarzom, że kara jest surowa, ale przyjmuje ją z godnością trenera piłkarskiej reprezentacji Polski. "Jestem w Samoobronie i pozostanę w Samoobronie, to najważniejsze. Mogę też zapewnić, że takie wydarzenia nie będą już miały miejsca" - oświadczył.
W ocenie Leppera, zachowanie Wójcika było "karygodne" i "naganne", zwłaszcza że - jak zauważył - jest on sportowcem i trenuje młodzież. "Takim zachowaniem Wójcik traci autorytet wśród młodzieży i sam zdaje sobie z tego sprawę" - podkreślił.
Szef Samoobrony zapewnił też, że Wójcik sam zrzeknie się immunitetu, jeśli wystąpi o to prokurator. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi Wójcikowi do 2 lat więzienia i zakaz prowadzenia samochodu od roku do 10 lat.
"Kara dla Wójcika jest dotkliwa, ale klub uznał, że to dopiero pierwsza wpadka posła, dlatego nie było mowy o wykluczeniu posła z klubu" - powiedział Lepper. Jak dodał, sam był za tym, aby kara była dłuższa - i aby Wójcik płacił 2 tysiące przez 10 miesięcy.
Szef Samoobrony przyznał, że był przeciwnikiem wykluczenia Wójcika z klubu parlamentarnego, ponieważ - jego zdaniem - taki rodzaj kary nic by nie dał. "I co z tego, że byśmy go wykluczyli. Dalej będzie zasiadał w ławie sejmowej. To by była żadna kara - pytał.
ks, pap