Serdeczna rozmowa premiera z Tuskiem

Serdeczna rozmowa premiera z Tuskiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jako bardzo dobrą i serdeczną określili swoją środową rozmowę premier Kazimierz Marcinkiewicz oraz szef PO Donald Tusk. Spotkanie dotyczyło głównie kwestii budżetu na 2006 rok.
Obaj politycy nie ujawnili szczegółów rozmowy, która trwała ok. 45 minut.

To była bardzo dobra rozmowa o różnych sprawach związanych z  działalnością rządu i parlamentu, przede wszystkim o pracach nad budżetem na 2006 rok - powiedział w krótkiej wypowiedzi dla  dziennikarzy Marcinkiewicz.

Jak dodał, "ma takie wrażenie", że będzie omawiał z PO "dalsze prace związane z budżetem".

Szef Platformy podkreślił, że jego rozmowa z Marcinkiewiczem była "bardzo serdeczna". "Gdybyśmy w przyszłości - albo także w  przeszłości - chcieli, potrafili tak rozmawiać ze sobą jak dzisiaj, to sytuacja byłaby może bardziej optymistyczna" -  przyznał Tusk.

Dodał, że z premierem "wymienił uwagi" w sprawie budżetu na 2006 rok. "Przekonywałem pana premiera do poprawek Platformy Obywatelskiej, pan premier przekonywał do swojej wersji budżetu" -  zaznaczył Tusk.

Na razie - mówił szef PO - będziemy pracowali, by ustalić "jakiś poziom uzgodnień".

Platforma przygotowała ponad 70 poprawek do budżetu, mają one przynieść oszczędności w wysokości ok. 3 miliardów złotych. Dotyczą obniżenia wydatków publicznych na ministerstwa i urzędy centralne oraz kancelarie: Sejmu, Senatu i prezydenta. Cięcia spotkałyby też budżety wojewodów oraz agencji i funduszy państwowych.

"Mogę tylko potwierdzić uśmiech i optymizm pana premiera" -  powiedział Tusk, odnosząc się do swojej wtorkowej propozycji wznowienia rozmów koalicyjnych z PiS.

"Jeśli w naszym otoczeniu - zarówno pana premiera, jak i moim -  znajdziemy równie dużo optymistów i ludzi dobrej woli, to może będą jakieś dobre wiadomości; jeśli nie dziś, to za jakiś czas" -  zaznaczył lider PO.

Tusk wezwał we wtorek liderów PiS, aby - jeśli zmienili zdanie co  do porozumienia PiS z PO - sformułowali warunki do powstania koalicji i zrezygnowali z "podjazdowej wojny przeciwko Platformie".

Po spotkaniu w Kancelarii Premiera, Marcinkiewicz i Tusk udali się do Sejmu. Szef Platformy powiedział tam dziennikarzom, że  jeszcze w środę zwróci się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z  propozycją spotkania.

"Ktoś musi zrobić dobry krok, ktoś musi pokazać, że urazy powyborcze i z czasów kampanii nie mogą na trwałe zaciążyć nad polską polityką. Jeśli nikt inny nie chce tego kroku zrobić, to ja go zrobię" - argumentował Tusk.

ss, ks, pap