W skład zespołu wchodzi też Jacek Saryusz-Wolski - szef frakcji PO w Parlamencie Europejskim.
Rzecznicy PO będą mieli trzy podstawowe zadania: monitorowanie i analizowanie tego, co się dzieje w rządzie i w poszczególnych resortach, usprawnienie formułowania stanowiska PO w różnych sprawach i prezentowania go oraz poprowadzenie i skoordynowanie prac programowych w Platformie.
"Celem jest to, ażeby opinia publiczna była skutecznie, szybko i łatwo informowana nie tylko o tym co w sprawach Polski uważa rząd, ale co w sprawach Polski uważa Platforma Obywatelska" - mówił Rokita.
Podkreślał, że moment ogłoszenia gabinetu cieni Platformy został wybrany świadomie. "To jest moment, w którym wydaje się, że ten stan pewnego wahania, czy jakiejś niepewności co do tego, czy Platforma Obywatelska jest w opozycji, czy też nie - mija" - powiedział.
Według niego, czwartkowe decyzje szefa PiS J.Kaczyńskiego, dotyczące rozmów o koalicji z Samoobroną i PSL, "w jakiejś mierze" zamykają okres wahań Platformy. "Mamy poczucie, że zostaliśmy oszukani. Trzy razy wyciągaliśmy rękę do pełnej zgody i budowy wspólnego rządu z Prawem i Sprawiedliwością i trzy razy dostaliśmy po łapach. Myślę, że na czwarty raz się nie zdecydujemy" - mówił Rokita.
Dużą część piątkowych obrad Rady poświecono diagnozie ostatnich wydarzeń w Sejmie. Donald Tusk ocenił sytuację jako dramatyczną.
"Czwartek to był dzień, w którym PO chciała przywrócić nadzieję wszystkim Polakom" - podkreślił Tusk. Jak dodał, "to był dzień - mimo złych zdarzeń, złych emocji między PO i PiS - naszej próby, aby taką nadzieję przywrócić".
"Nie znajduję innych słów jak właśnie kłamstwo na to co działo się w parlamencie" - dodał. Nazwał prowokacyjnym zachowanie marszałka Sejmu Marka Jurka i ocenił, że de facto zerwał on posiedzenie Sejmu w czasie, kiedy Izba miała decydować o budżecie.
"Byliśmy świadkami przez wiele godzin jak pieniądze polskich obywateli, które składają się na budżet państwa, stały się przedmiotem cynicznej gry. Tylko po to, aby uzyskać optymalne warunki z Andrzejem Lepperem" - podkreślił szef PO.
Tusk ocenił, że Platforma deklarując chęć powrotu do rozmów o koalicji z Prawem i Sprawiedliwością stała się problemem dla PiS, które - wbrew publicznym deklaracjom - woli współpracę z Samoobroną.
"Strategia budowy siły politycznej opartej na ugrupowaniach Jarosława Kaczyńskiego i Andrzeja Leppera, wspierana przez media ojca Rydzyka, wyklucza tak naprawdę dobrą, uczciwą współpracę z Platformą" - ocenił Tusk.
Zarzucił PiS, że instrumentalnie traktuje fundamentalne instytucje polskiej demokracji. Według niego, od prezydenta Lecha Kaczyńskiego należałoby oczekiwać, aby "był arbitrem, gdy gwałcone są reguły postępowania w demokracji, a nie, żeby był arbitrem wyłącznie racji swojej partii politycznej".
Zdaniem Tuska, od marszałka Sejmu wszyscy Polacy mają prawo oczekiwać, że będzie strażnikiem regulaminu i zasad parlamentaryzmu, a nie "nadzorcą z nahajką w ręku, który będzie dyktował polskiemu parlamentowi - zgodnie z interesem własnej partii politycznej - jak ma się zachowywać".
"To są praktyki, których efektem prędzej niż później będzie ostateczne podważenie zaufania do demokracji parlamentarnej" - powiedział szef PO.
Rada nie przyjęła żadnej uchwały dotyczącej bieżącej sytuacji politycznej, nie było też w czasie posiedzenia na ten temat szerszej dyskusji.
ks, pap