"SLD i SdPl nie boją się wyborczego i politycznego szantażu prawicy i oświadczają, że wystąpią w przyspieszonych wyborach razem, zapraszając do wzmocnienia tej koalicji wszystkie siły, które podzielają pogląd, że obecne rządy są zagrożeniem dla powagi państwa, społeczeństwa obywatelskiego, zasad demokracji i sprawiedliwości społecznej" - głosi wspólne oświadczenie liderów SdPl Marka Borowskiego i SLD Wojciecha Olejniczaka, którzy spotkali się w czwartek w Sejmie.
Olejniczak spotkał się w czwartek również z szefem Unii Pracy Andrzejem Spychalskim. "Ze strony lidera UP jest pełne zrozumienie i chęć wspólnego z nami startu w wyborach" - powiedział później PAP lider Sojuszu.
Jak zaznaczyli Borowski i Olejniczak, "trzeba zatrzymać formację braci Kaczyńskich w jej marszu po władzę absolutną, nieskrępowaną prawem, opinią publiczną i obyczajem demokratycznym". "Skutecznie możemy to zrobić tylko w szerokiej koalicji" - oceniają SLD i SdPl.
Olejniczak pytany, czy we wspólnym froncie jest miejsce dla Partii Demokratycznej Władysława Frasyniuka, odparł: "Niczego bym nie wykluczał, ale dziś jest czas rozmów o polskiej lewicy".
Z kolei Borowski zaznaczył, że SdPl rozpoczęła już współpracę z PD. "Naszym zdaniem, w przypadku wyborów szybkich porozumienie wyborcze powinno być jak najszersze" - ocenił.
Szef SdPl zapowiedział, że jeżeli PiS zdecyduje się na wcześniejsze wybory, wówczas SLD i SdPl staną do tych wyborów i sprawią PiS niemiłą niespodziankę. "A jeśli tych wyborów nie będzie, to będziemy kontynuowali współpracę (z SLD) w wyborach samorządowych" - powiedział.
Borowski podkreślił, że po wyborach władzę w Polsce przejęła prawica skrajna, radykalna. "Ta polityka prowadzi Polskę w ślepy zaułek" - zaznaczył. W ocenie Borowskiego, Jarosław Kaczyński "prowadzi gry, podchody, oszukuje wyborców, parlament".
"Stąd uważamy, że jeśli PiS doprowadzi do wcześniejszych wyborów, to wszelkie różnice, jakie między nami (między SLD-SdPl) istnieją, muszą być zawieszone na kołku" - oświadczył Borowski. Jego zdaniem, podczas ewentualnych wcześniejszych wyborów parlamentarnych trzeba "zablokować oszołomstwo". "I trzeba wyborcom powiedzieć, że będą mieli na kogo głosować" - dodał.
Według Borowskiego, "mamy przed sobą alternatywę - albo będziemy budowali Polskę na modłę i wzór ojca Rydzyka, albo Polskę Jacka Kuronia".
"My jesteśmy zwolennikami oczywiście Polski Jacka Kuronia - Polski otwartej, państwa przyjaznego, wrażliwego społecznie, a jednocześnie reformującego się, rozwijającego się i szanującego pluralizm, demokrację i prawa obywatelskie" - zadeklarował.
Szef klubu SLD Jerzy Szmajdziński podkreślił, że "PiS chce wyczyścić Polskę, a Polskę trzeba wyczyścić z PiS-u".
Na konferencji Olejniczak pytany, jaką rolę mógłby odegrać w porozumieniu lewicy Aleksander Kwaśniewski, odpowiedział, że b. prezydent "jest bardzo zainteresowany powstaniem wspólnego bloku lewicy i wspólnej listy wyborczej i jest gotowy włączyć się w pomoc w czasie kampanii wyborczej w przekonywaniu Polaków, że Polsce potrzebna jest silna reprezentacja lewicy".
"Ale nie jest Aleksander Kwaśniewski dzisiaj zainteresowany tym, aby wchodzić w sposób typowo organizacyjny do naszych działań - podkreślił Olejniczak. - Nie wyobrażamy sobie, żeby został szefem tej czy innej partii politycznej".
Jego zdaniem, były prezydent "będzie i może pełnić rolę honorową". Miałaby ona polegać na "podpowiadaniu, pewnych sugestiach, proponowaniu rozwiązań dobrych dla Polski", które lewica byłaby w stanie realizować.
Pytany, czy Kwaśniewski chciałby zostać premierem, gdyby lewica wygrała wybory, Olejniczak odparł, że warto wprowadzić zasadę, aby na takie pytania odpowiadać po wyborach. "Mieliśmy premiera z Krakowa, prezydenta z Gdańska. Bądźmy poważni, nasze przedsięwzięcie jest bardzo poważne" - ocenił szef Sojuszu.
Jak zaznaczono w oświadczeniu SLD i SdPl, porozumienie obu ugrupowań mogłoby też znaleźć swój wyraz w najbliższych wyborach samorządowych. W tych wyborach SLD i SdPl chcą szukać wspólnie najlepszych kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast "wśród ludzi cieszących się autorytetem i popularnością".
Według oświadczenia, SdPl i SLD "zrobią wszystko, co w ich mocy, aby nie oddać Polski w monopol PiS". Kierownictwa obu lewicowych formacji zaapelowały do swoich struktur lokalnych o szukanie porozumień i nieograniczanie się wyłącznie do własnych szeregów.
Na pytanie o wspólnego kandydata w wyborach na prezydenta Warszawy, Olejniczak powiedział, że "na razie do wyborów nie dochodzi". "Jeżeli dzisiaj, za chwilę, powstanie koalicja strachu PiS, Samoobrony, LPR i ewentualnie PSL, to do nich nie dojdzie, więc po co rozmawiać już dzisiaj o personaliach" - dodał. Zaznaczył, że SLD i SdPl chcą w Warszawie "wspólnie odegrać w wyborach samorządowych znaczącą rolę".
ks, pap