PO, SLD i PSL zarzucają rządowi m.in to, że w dalszym ciągu prowadzi kampanię wyborczą. Względnie zadowolona ze 100 dni rządu jest LPR.
W środę minęło sto dni od chwili powołania gabinetu Marcinkiewicza. Z tej okazji przed południem odbyło się otwarte dla mediów posiedzenie rządu, podczas którego ministrowie przedstawiali osiągnięcia swoich resortów. Następnie odbyła się konferencja prasowa, w której wzięli udział wszyscy ministrowie.
"Dziś, po 100 dniach, można powiedzieć z podniesionym czołem, że państwo rozpoczęło realizację programu +Solidarne Państwo+. Razem, wspólnie, jako jedna, zgrana drużyna, dokonaliśmy początkowego ruchu" - powiedział premier podczas konferencji. Szef rządu ocenił, że jego gabinet jak dotąd "wykonał prawie 90 proc. zapisów zgłoszonych na 100 dni".
Marcinkiewicz podkreślił, że jego rząd "naprawia służby państwowe, przywracając administracji charakter służby, przywracając administrację obywatelom". Ocenił też, że w ciągu tych stu dni nastąpiła zmiana w polityce międzynarodowej Polski. W tym kontekście wymienił sukces przy uchwaleniu budżetu UE na lata 2007-13 i nowe otwarcia w naszych stosunkach z Francją, Niemcami, a - jak powiedział - "nawet Rosją".
Wśród największych sukcesów ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji jego szef Ludwik Dorn wymienił nowe wytyczne ws. zatrzymywania pijanych kierowców posiadających immunitety, prace nad nowelizacją ustaw o policji i straży granicznej, reorganizację Komendy Głównej Policji i zmiany kadrowe w tej formacji.
Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska poinformowała, że jej resort pracuje pełną parą w pięciu dziedzinach: nad budżetem, organizacją aparatu skarbowego, współpracą w ramach UE, podatkami i systemem finansów publicznych.
Szef MSZ Stefan Meller ocenił, że wysiłek kierowanego przez niego resortu skupiał się przede wszystkim na przygotowaniu korzystnego dla Polski kompromisu w sprawie budżetu UE na lata 2007-13 i zagospodarowaniu jego wyników.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że jego resort podjął działania, które umożliwią wyposażenie w ciągu półtora roku wszystkich polskich sal sądowych w komputery i systemy do szybkiego protokołowania rozpraw oraz urządzenia do ich nagrywania.
Osiągnięcia resortów z pierwszych 100 dni funkcjonowania rządu opisane zostały w rozdanym dziennikarzom opracowaniu "Rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza. 100 dni październik 2005 - luty 2006". Po konferencji prasowej premier wziął udział w internetowym czacie na portalu Onet. Mówił m.in. o tym, że skład jego rządu jest sprawdzony i zgrany.
Takich entuzjastycznych ocen nie podziela opozycja. Szef PO Donald Tusk powiedział, że jego partia widzi trzy powody, dla których nie może dobrze ocenić 100 dni rządu. Jak wyliczał, rząd nie przeciwdziałał bezrobociu, pozwolił na zmniejszenie prestiżu Polski na arenie międzynarodowej, a partia stanowiąca zaplecze rządu, czyli PiS, chce zawłaszczyć władzę.
Szef PO nawiązał do zawartego w lutym przez PiS, Samoobronę i LPR paktu stabilizacyjnego mówiąc, że "te 100 dni i ich finał to de facto otwarcie szeroko drzwi do władzy Andrzejowi Lepperowi, ojcu Rydzykowi i Romanowi Giertychowi".
Na konferencji prasowej wiceszef PO Jan Rokita podszedł do wniesionej do sali lodówki, nawiązując do spotów wyborczych PiS. Dowodzono w nich, że rządy Platformy zubożyłyby obywateli, a z lodówki sugestywnie znikały kolejne produkty. Rokita otworzył ją - w środku był telewizor.
"Z tej lodówki po stu dniach rządu Kazimierza Marcinkiewicza wypływa pusta, pozbawiona prawdy propaganda. Zwykłemu Polakowi nie przybyło w niej nic. (...) To jest rząd dobrych wiadomości, ale są one nieprawdziwe" - powiedział Rokita.
Przewodniczący SLD Wojciech Olejniczak ocenił na konferencji prasowej, że premier i jego gabinet prowadzili przez 100 dni kampanię wyborczą. Skrytykował rząd i premiera za to, że nie podjęli działań, które wpłynęłyby na zmniejszenie bezrobocia w Polsce. Szef Sojuszu ocenił, że środowe wydarzenia poświęcone stu dniom rządu wypełniają "puste słowa".
"Generalnie pozytywnie" ocenia działania rządu LPR. Jeden z liderów Ligi Wojciech Wierzejski zauważył jednak, że podczas pierwszy stu dni rządu nie uniknięto spięć w "trzech zasadniczych kwestiach". Jak wyjaśnił, chodzi o prywatyzację Zespołu Energetycznego Dolna Odra (Liga jest jej przeciwna, rząd ma takie plany), "becikowe" dla wszystkich matek (rząd chciał, aby tysiąc złotych "becikowego" wypłacane było tylko najbiedniejszym rodzinom) oraz budżet UE na lata 2007-2013 (według Ligi, rząd "zbyt entuzjastycznie" poparł propozycję budżetu UE na lata 2007- 2013 złożoną przez Wielką Brytanię).
Wierzejski podkreślił, że we wszystkich innych kwestiach LPR wspierała rząd. "Podoba nam się m.in. program naprawy państwa i reformy instytucji publicznych" - powiedział.
"To były 100 dni kampanii, a nie rządzenia państwem - mnóstwo deklaracji, obietnic, a znacznie gorzej z realizacją" - tak ocenia prace gabinetu wiceprezes PSL Jan Bury. Według niego porażką rządu jest to, że nie udało się nic zrealizować z zapowiedzi o państwie solidarnym i socjalnym. Sukcesem natomiast jest wypromowanie premiera Marcinkiewicza, który jest bardzo dobrze odbierany społecznie.
ss, ks, pap