"Dziś o północy mija termin, kiedy prezydent ma prawo dokonać skrócenia kadencji parlamentu" - powiedział L.Kaczyński. Zaznaczył, że według konstytucji prezydent może, ale nie musi skracać kadencji Sejmu.
Zgodnie z konstytucją (art. 225), jeżeli prezydent nie dostanie budżetu do podpisu w ciągu 4 miesięcy od złożenia projektu w Sejmie, może podjąć decyzję o skróceniu kadencji parlamentu. Parlament nie zakończył jeszcze prac nad budżetem na 2006 rok.
Prezydent podkreślił w telewizyjnym wystąpieniu, że wrześniowe wybory parlamentarne 2005 roku wykazały, iż społeczeństwo chce zmian.
"Większość Polaków oczekiwało koalicji między zwycięskim PiS, a niewiele słabszą Platformą Obywatelską. Do koalicji tej, jak wiadomo nie doszło. To, że Polską rządzi rząd mniejszościowy obciąża tę partię, która do rządu wejść nie chciała" - zaznaczył L.Kaczyński.
Jak podkreślił, "rząd PiS cieszył się popularnością, łączyły się z nim wielkie nadzieje, nadzieje te mogły się jednak okazać płonne, co wykazały wydarzenia grudnia i stycznia". W tej sytuacji - dodał prezydent - podjąłem rozmowę z liderami wszystkich ugrupowań politycznych, przy czym z liderami PO spotykałem się trzykrotnie. Zaznaczył, że i tym razem "preferowana przez Polaków koalicja" nie powstała.
L.Kaczyński przypomniał, że "w tej sytuacji zawarty został tzw. pakt stabilizacyjny, gwarantujący rządowi większość".
"W warunkach, gdy pakt taki został zawarty nie widzę przesłanek do skorzystania z artykułu 225 konstytucji i skrócenia kadencji parlamentu" - brzmiało kluczowe zdanie w wystąpieniu prezydenta.
L.Kaczyński pozytywnie ocenił 100 dni działań rządu. "Jestem przekonany, że w warunkach, gdy będzie on miał stabilną większość, to będzie działał jeszcze lepiej, jeszcze szybciej, jeszcze skuteczniej" - dodał.
Prezydent zapowiedział, że w ciągu najbliższego tygodnia zwoła Radę Gabinetową. "Będzie ona - jak sądzę - impulsem dla przyspieszenia działań" - ocenił.
Zdaniem L.Kaczyńskiego, pakt stabilizacyjny "nakłada szczególne obowiązki na ugrupowania, które ten pakt zawarły, a w szczególności na te ugrupowania, które w skład rządu bezpośrednio nie wchodzą".
"Chciałbym wyrazić nadzieję, że ugrupowania te egzamin odpowiedzialności za Polskę, egzamin poważnych, liczących się sił politycznych zdadzą na ocenę co najmniej dobrą lub bardzo dobrą" - powiedział prezydent na zakończenie.
ks, TVP1, pap