Władza ponoć dodaje seksapilu. Pewnie dlatego Sojusz Lewicy Demokratycznej z powodzeniem wystawił członków ścisłego kierownictwa - Wojciecha Olejniczaka i Grzegorza Napieralskiego. Mimo to, w pobitym polu obu panów pozostawiła ich koleżanka klubowa, Katarzyna Piekarska. Ubrana w wieczorową czarną suknię i długie boa, brawurowo odtańczyła swój występ. - Lepiej jak w SLD kończą kobiety - skomentowali jej występ członkowie jury.
Z niecierpliwością oczekiwana Renata Beger, która wkroczyła na wybieg przy dźwiękach piosenki z "Love story", zaskoczyła wszystkich - jednak nie tyle strojem, co fryzurą - upiętym fantazyjnie koczkiem w dalekowschodnim stylu.
Jury i zebrani goście najczęściej nagradzali jednak posłów i posłanki za gesty. Brawa otrzymał poseł Cymański, kiedy na końcu wybiegu śmiałym ruchem odsłonił poły marynarki, udowadniając, że nie ma nic do ukrycia. Z kolei u posła LPR Piotra Ślusarczyka spodobało się nonszalanckie przygładzenie włosów. - Prawdziwy playboy nam tu wyszedł z posła LPR - stwierdził juror i naczelny "Playboya" Marcin Meller.
- Po co te wszystkie partie tak garną się do władzy, kiedy w opozycji jest najfrywolniej i najweselej - skonstatował na koniec nasz kolega redakcyjny Juliusz Urbanowicz, zaproszony przez organizatorów do jury.
Tygodnik "Wprost" był jednym z patronów medialnych tej imprezy.
Po pokazie wszystkie stroje, w których występowali posłowie i posłanki, zostały przekazana na licytację, odbywającą się na stronach portalu Wirtualna Polska
Elżbieta Majewska
Zdjęcia: M. Stelmach