Zdaniem nowego przewodniczącego UP, jednoczenie się lewicy "to właściwa droga na wybory". "Nie ma innego wyjścia niż wspólna lista lewicy" - powiedział Witkowski. Zdaniem Witkowskiego, jeśli ugrupowaniom lewicowym uda się "wydyskutować" wspólny program, to w jesiennych wyborach samorządowych mogą zdobyć nawet 20 proc. poparcia.
Gościem kongresu był też inny lider lewicy - szef Socjaldemokracji Polskiej, Marek Borowski. Powiedział on, że "wspólnym mianownikiem" dla partii lewicowych jest "walka o obronę wartości demokratycznych, które zostały w Polsce wypracowane i utrwalone, a dzisiaj są zagrożone" i jako przykład wymienił m.in. wolność słowa, tolerancję i szacunek dla mniejszości. Innym elementem, który łączy lewicę jest, zdaniem lidera SdPl, "wrażliwość społeczna", "ochrona i obrona ludzi słabszych, którzy w wyścigu cywilizacyjnym mają mniejsze szanse".
Do Unii Pracy wrócił jej były przewodniczący Ryszard Bugaj. Podczas kongresu ponownie został członkiem UP oraz przewodniczącym nowoutworzonej Rady Politycznej tej partii. - Wiele osób uważa Bugaja za "prawdziwego lewicowca", który przyciągnie część elektoratu, który zapomniał o UP - powiedział o nim nowy przewodniczący UP.
Bugaj zrezygnował z przewodniczenia UP w październiku 1997 r., po porażce partii w wyborach parlamentarnych. W grudniu 1998 r. zrezygnował z członkostwa w ugrupowaniu, na znak protestu przeciwko polityce ówczesnych władz UP, w tym jej przewodniczącego Marka Pola. Zdaniem Bugaja, polityka ta prowadziła do utraty tożsamości przez UP i postrzegania jej jako "mówiącej jednym głosem z SLD". W sobotę Bugaj podkreślił, że dostrzega zmiany w SLD. To, jak stwierdził, już "nie jest Sojusz Leszka Millera".
Odnosząc się do obecnej sytuacji na lewicy Bugaj podkreślił, że partie lewicowe "nie muszą się licytować" z Prawem i Sprawiedliwością w kwestii programu socjalnego. "Trzeba robić swoje, to znaczy wyraźnie lewicowe" - zaznaczył.
pap, em