Trwa akcja ratownicza w kopalni "Siltech"

Trwa akcja ratownicza w kopalni "Siltech"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Od kilkunastu godzin ratownicy górniczy z dwóch stron próbują dotrzeć do górnika, który został w niedzielę wieczorem zasypany skałami stropowymi w prywatnej kopalni "Siltech" w Zabrzu.
Górnik, według namiarów sygnału z jego lampki, jest gdzieś pośrodku długiego na dziewięć metrów zawaliska.

Według prezesa kopalni, Jana Chojnackiego, jak dotąd ratownikom udało się z jednej strony wybrać około metra skał, z  drugiej - około dwóch metrów. Szanse przeżycia górnika zależą od  miejsca, w którym się znajdował w chwili zawalenia stropu.

"Wszystko zależy od tego, jaką pozycję miał podczas wykonywania czynności przy rurociągu. Jeśli był gdzieś u góry, na  taśmie, bo rurociąg biegł zaraz obok przenośnika taśmowego, mógł nie zdążyć. Jeśli był na dole, gdzieś z boku, to zawsze mogła się tam utworzyć jakaś nisza. Mamy wielką nadzieję, że wyciągniemy go  żywego" - zaznaczył Chojnacki.

Wypadek miał miejsce w niedzielę późnym wieczorem, 380 m pod  ziemią, w magistrali transportowej, czyli szerokim na ponad pięć metrów chodniku, którym odbywa się transport węgla od miejsca urobku do szybu wydobywczego. W magistrali, przy uszkodzonym rurociągu, pracowała wtedy dwuosobowa brygada naprawcza. Jeden z  górników poszedł zakręcić wodę, drugi został przy uszkodzeniu. Wtedy nastąpił zawał skał, który zasypał górnika. Skały zgniotły obudowę chodnika na długości ok. dziewięciu metrów, prawie zupełnie go wypełniając. Prawdopodobnie zawału nie poprzedził żaden wstrząs.

Jak powiedziała PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego, Danuta Olejniczak-Milian, akcja ratownicza polega na wzmocnieniu obudowy przy jednoczesnym wybieraniu rumoszu skalnego, który leży w chodniku. Prowadzą ją ratownicy m.in z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu - cały czas z każdej strony pracuje jeden zastęp - 5 osób.

"Prawdopodobną przyczyną zawału była utrata stabilności i  odporności obudowy wyrobiska - albo poprzez niewłaściwe użytkowanie obudowy, albo jej wadę, albo też jakieś prace przy niej. To musi wyjaśnić Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach, który będzie badał przyczyny wypadku" - zaznaczyła Olejniczak-Milian.

Wypadek w zabrzańskiej kopalni "Siltech" to kolejny w  ostatnich dniach wypadek w górnictwie. Od środowego wieczora ratownicy poszukiwali 30-letniego górnika, który zaginął po silnym tąpnięciu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej. W poniedziałek nad ranem, piątego dnia poszukiwań zasypanego mężczyzny, przekopujący chodnik ratownicy usłyszeli głos zaginionego. Po  godzinie dziewiątej przytomnego górnika przetransportowano na  powierzchnię.

pap, ks