"Polska chce zakończyć spór z Niemcami" - zatytułował materiał opublikowany na pierwszej stronie czołowy niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Gazeta zwraca uwagę na deklaracje prezydenta RP, iż uważa, że "nadszedł czas, by zamknąć pewne sprawy" i że "przybywa (do Berlina) z nadzieją" oraz na wypowiedź kanclerz Angeli Merkel, która określiła spotkanie jako "początek nowego etapu". "SZ" przypomina też słowa Kaczyńskiego po spotkaniu z prezydentem Niemiec Horstem Koehlerem: "Mam nadzieję, że znajdziemy wspólne rozwiązanie". Gazeta podkreśla, że obaj prezydenci uznali za podstawę deklarację swoich poprzedników Aleksandra Kwaśniewskiego i Johannesa Raua z 2003 r.
W oddzielnym komentarzu warszawski korespondent "SZ" Thomas Urban ocenił aktualną politykę niemieckiego rządu wobec Polski jako "najbardziej rozsądną z możliwych" - rząd "odczekuje, by dać Polakom czas". "Czas, by osobiście zobaczyli to, co znali dotychczas tylko z opowiadań. Nowy narodowo-konserwatywny rząd wokół braci Kaczyńskich ucieleśnia prowincjonalizm i - w dosłownym tego słowa znaczeniu - nieznajomość świata, która w Unii Europejskiej nie ma sobie równych" - czytamy.
Komentator ocenia, że stanowisko Polski wobec przyszłości Unii Europejskiej jest dla Niemiec "dużym problemem", ponieważ Warszawa może "znacznie zakłócić" europejską współpracę. Apeluje, by "potraktować poważnie" polskie obawy o los Ukrainy oraz kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym.
Dużo skromniejszy materiał na temat wizyty opublikował drugi czołowy dziennik - "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Gazeta wybija na pierwsze miejsce słowa Merkel, że spotkanie z Kaczyńskim jest "początkiem nowego etapu". "FAZ" podkreślił, że w sprawach gazociągu oraz Centrum przeciwko Wypędzeniom obie strony pozostały przy swoich stanowiskach.
Tygodnik "Der Spiegel" wskazał w swoim wydaniu internetowym na "łagodny ton" polskiego prezydenta. "Przybysz z Polski, który prowadził swoją kampanię wyborczą za pomocą antyniemieckich resentymentów, który zakazał jako prezydent Warszawy demonstracji gejów i lesbijek, który publicznie powiedział, że jest dumny z tego, iż nie zna swego sąsiada Niemiec, wykazał w tym dniu (pierwszym dniu wizyty) postawę pojednawczą" - ocenił "Der Spiegel". Zdaniem pisma pierwsza wizyta polskiego prezydenta służy przede wszystkim "poprawie atmosfery".
"Berliner Zeitung" podkreśla, że ekipa, która rządzi obecnie Polską, nie kieruje się pragmatyzmem, lecz "wyraźnie zarysowanym programem ideologicznym", określonym trafnie przez "Neue Zuericher Zeitung" jako "nowa polska świetność". Komentator zaznaczył, że poprzednicy Kaczyńskich rozumieli, jak funkcjonuje Europa - konieczne są taktyczne kompromisy i partnerzy. "Ta prawda nie dotarła jeszcze do Kaczyńskiego" - uważa "Berliner Zeitung". Jednak wizyta w Berlinie, podczas której można było zauważyć zmianę tonu i doboru słów, pozwala mieć nadzieję, że zwycięży pragmatyzm - czytamy.
Tygodnik "Die Zeit" zarzucił prezydentowi Kaczyńskiemu uprawianie polityki "skierowanej wstecz". "Poprzednik Kaczyńskiego, Aleksander Kwaśniewski, symbolizował Polskę otwartą na świat: kraj, który widzi się po stronie zwycięzców historii. Tak, ten sąsiad powrócił z emigracji do Europy. Kaczyński odgradza się, zamyka się w bunkrze mglistej przeszłości. Występuje jako przegrany, który musi sobie wszystko dopiero wywalczyć. Przeciwko liberalnym siłom w kraju, przeciwko Brukseli, Paryżowi, Niemcom. Europę uważa za ulubiony projekt komunistów i lewicy, którzy chcą ograbić państwo z suwerenności" - napisał znany publicysta Gunter Hofmann.
Autor komentarza podkreśla, że Europie "pilnie" potrzebna jest Polska, która wyjaśni, dokąd chce "wspólnie iść". Aktualną sytuację w Polsce Hofmann określa mianem "dziwacznego neosarmatyzmu, barokowej +polityki godności+, bardzo narodowej, która nie bierze pod uwagę skutków". "Potrzebne będzie dużo cierpliwości. Lech Kaczyński nie może wymusić europejskiej solidarności, może jednak zaszkodzić Polsce" - stwierdził w konkluzji publicysta "Die Zeit".
pap, ss