Pierwszy przewidywał wspólną rezygnację z udziału w wyborach 19 marca z powodu naruszania prawa w kampanii. Drugi poparcie wspólnego kandydata, "nie drażniącego Rosji, UE i USA", które to sformułowanie wskazywało - według Kazulina - na niego samego. Trzeci wariant zakładał podpisanie deklaracji o współpracy w dalszej kampanii wyborczej.
Milinkiewicz odrzucił możliwość rezygnacji z dalszego udziału w wyborach, podkreślając, że taką decyzję może podjąć wyłącznie kongres Zjednoczonych Sił Demokratycznych, który go wybrał na swego wspólnego kandydata.
Mażejka ocenił, że propozycje Kazulina niewiele się różniły od inicjatyw przedstawianych podczas wcześniejszych prób rozmów między obu kandydatami. "Odnieśliśmy wrażenie, że Kazulinowi bardziej chodzi o własną promocję niż o rzeczywistą współpracę" - powiedział Mażejka.
Na wcześniejszych etapach kampanii wyborczej, w styczniu i w lutym, trwały rozmowy i wymiana listów między obu kandydatami i ich sztabami. Nie doprowadziły one jednak do konstruktywnej współpracy.
pap, ss