Stanowią oni zaplecze układu, z którym chce walczyć PiS, bowiem to właśnie w tych spółkach jest najwięcej nieprawidłowości (dowiodły tego komisje śledcze: ds. PZU i ds. PKN Orlen). Trudno nie zauważyć, że politycy PiS domagający się publicznego wyjaśnienia polityki reklamowej największych spółek skarbu państwa (miała by tym się zająć kolejna specjalna komisja) z dziwną beztroską zostawiają kontrolę nad miliardami złotych ludziom z wrogiego układu.
Komisja ds. sektora bankowego, którą chce powołać PiS, to kolejny straszak wobec układu. Ogrom informacji jaki miałoby przerobić 9 osób praktycznie wyklucza, aby szybko mogła dojść do konstruktywnych wniosków. Chyba, że szum wokół komisji to działanie pozorowane, a korzystając z zamieszania w mediach szefowie PiS przygotowują uderzenie w zupełnie innym miejscu.
Jan Piński