Milinkiewicz pokazał fałszywe ulotki, wydane rzekomo przez jego sztab wyborczy, w których wzywa się do rewolucji i przemocy. Kategorycznie zaprzeczył, jakoby jego sztab miał z nimi coś wspólnego.
"Nie zamierzamy robić rewolucji, ale ludzie mają prawo do pokojowego protestu i na placu będą bronić swych głosów" - podkreślił.
W sobotę abonenci największej białoruskiej sieci komórkowej MCS (handlowe marki Velcom i Priviet) otrzymali SMS-y, ostrzegające: "Wieczorem 19 marca na Placu Październikowym prowokatorzy szykują rozlew krwi. Strzeżcie swoje życie i zdrowie".
Milinkiewicz uznał to za prowokację. "Władza jest wystraszona, boi się pokojowego wyjścia ludzi na ulice. To oni są prowokatorami i terrorystami, jeśli wysyłają takie SMS-y. To będzie pokojowa akcja, jeśli na niej pojawią się prowokatorzy, to sami będziemy ich wydawać milicji" - powiedział.
Opozycja zapowiedziała koncert wspierających ją zespołów rockowych. Wraz z Milinkiewiczem na koncercie ma się pojawić drugi z opozycyjnych kandydatów, Alaksandr Kazulin.
pap, ab