Rosja traktuje Białoruś jak swego rodzaju poligon doświadczalny. W tym laboratorium uczy się, jak zapobiegać rewolucjom, jak skutecznie rozbijać opozycję i jak konsolidować aparat władzy. Co zrobić, by maszyna działała gładko. To tym gorzej dla samych Rosjan. Po zakończeniu eksperymentu także i oni mogą zobaczyć "bezstronną" szefową centralnej komisji wyborczej, która odczytując protokół z "uczciwych wyborów" będzie klaskała na rzecz zwycięzcy.
Białoruś pod rządami Łukaszenki szybko się cofa. Za nią zadowolona z osiągnięć stabilnej władzy idzie Rosja. Podczas gdy Białoruś zbliża się z powrotem do czasów Stalina, Rosja jest jeszcze w czasach późnego ZSRR. Nie ma niezależnych mediów, zagraniczne organizacje to obce agentury, a ci co mają własne polityczne ambicje spełniają je w syberyjskich obozach pracy. Problem w tym, że im dłużej Rosja i Białoruś będą szły w tym kierunku, tym trudniej będzie je zatrzymać.
Grzegorz Sadowski