Jego zdaniem, ordynacja większościowa, z jednomandatowymi okręgami wyborczymi jest niekonstytucyjna. "I ja jestem jej zasadniczo przeciwny" - podkreślił Lech Kaczyński.
Prezydent uważa, że "ordynacja większościowa może jest sprawnym mechanizmem wyłaniania władzy, natomiast demokracja nie sprowadza się do mechanizmu wyłaniania władzy".
"Demokracja sprowadza się także do tego, żeby parlament był reprezentatywny" - zaznaczył.
"Jeżeli ordynacja mieszana daje rezultaty przynajmniej względnie podobne do proporcjonalnych - to proszę bardzo" - powiedział prezydent. Jak zaznaczył, jest zwolennikiem wzmacniania proporcjonalności, wzmacniania partii silniejszych.
Prezydent pytany, czy nie żałuje, że nie podjął w lutym decyzji o rozwiązaniu parlamentu, odparł: "Tak, bardzo często się zastanawiam, czy to co podjąłem - po niezwykle długim namyśle - było decyzją wtedy dobrą. Dzisiaj bylibyśmy po wyborach".
"Jesienią zeszłego roku wszyscy, w tym ja i prezes PiS, byli przekonani, że powstanie koalicja PiS z PO. Myślę, że dopóki nie było wyniku 2:0 dla PiS, to i nasi partnerzy też byli przekonani, że będzie ta koalicja. Nastąpił pewien szok. Gdybym chciał mówić, że wina jest po obydwu stronach, to mówiłbym nieprawdę" - dodał Lech Kaczyński.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że jeszcze tego dnia PiS złoży w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej ordynację mieszaną w wyborach do Sejmu.
Gosiewski powiedział, że pierwsze czytanie projektu PiS mogłoby odbyć się jeszcze w piątek, tak, by na następnym posiedzeniu Sejmu planowanym w dniach 4-7 kwietnia można było przegłosować zmiany w ordynacji oraz zapowiadany przez PiS wniosek o samorozwiązanie parlamentu.
Wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski powtórzył, że według PO, warunkiem przystąpienia do rozmów o wcześniejszych wyborach jest zmiana ordynacji wprowadzająca jednomandatowe okręgi w wyborach do Sejmu oraz wspólny termin ewentualnych wyborów parlamentarnych z jesiennymi wyborami samorządowymi.
pap, ab