Według Putina, rosyjski gaz będzie dostarczany do Chin od 2011 roku. W tym celu Gazprom ułoży dwa gazociągi - z Syberii Zachodniej i Wschodniej - o łącznej przepustowości 80 mld metrów sześciennych rocznie. Koszt tej inwestycji szacuje się na 10 mld dolarów.
Pierwszy gaz popłynie do ChRL gazociągiem "Ałtaj" przez zachodni odcinek rosyjsko-chińskiej granicy. "Ałtaj" połączy złoża Syberii Zachodniej z Xingijang-Ujgurskim Regionem Autonomicznym na zachodzie Chin. Tam zostanie podłączony do chińskiej magistrali Zachód-Wschód, którą paliwo dotrze do Szanghaju. Koszt tego rurociągu o długości 3 tys. km wyniesie 4,5-5 mld USD.
Zdaniem Michaiła Szyszina z fundacji "Ałtaj XXI wiek", rurociąg bezpośrednio z Rosji do Chin można tam zbudować tylko przez płaskowyż Ukok na południu Górnego Ałtaju, na granicy Rosji, Kazachstanu, Mongolii i Chin. Znajduje się tam rezerwat przyrody, zamieszkany przez wiele rzadkich gatunków zwierząt, m.in. śnieżne pantery.
Jewgienij Szwarc z WWF Rosja przewiduje, że budowa gazociągu napotka ostry sprzeciw ze strony miejscowych ekologów. "Spuścizna przyrodnicza w niebezpieczeństwie. Głośnego skandalu nie da się uniknąć" - oświadczył rosyjski obrońca środowiska.
Zdaniem ekspertów, ewentualne ominięcie płaskowyżu zwiększyłoby koszty projektu o kilkaset milionów dolarów. Ponadto rurociąg musiałby częściowo przebiegać przez terytorium Kazachstanu lub Mongolii, na co zapewne nie zgodzą się Chiny.
Jak ustaliły "Wiedomosti", trasę gazociągu "Ałtaj" na mapie Gazpromu narysował jeszcze poprzedni prezes rosyjskiego monopolisty Rem Wiachiriew. Nikt nie dostrzegł wówczas, jakich problemów wybór ten może przysporzyć Gazpromowi.
pap, ab