Rozmowy o powrocie do tzw. "pomarańczowej" koalicji ugrupowań, które przyczyniły się do wygranej Juszczenki w wyborach prezydenckich trwają już od jakiegoś czasu. Ani popierający prezydenta blok Nasza Ukraina, ani Blok Julii Tymoszenko, ugrupowanie byłej premier i sojuszniczki Juszczenki z czasów "pomarańczowej" rewolucji, nie są w stanie zdobyć liczby głosów, która pozwoliłaby im samodzielnie rządzić państwem. Nie są również, jak dotąd, zdolne do zawarcia porozumienia. Tymoszenko, która zerwała sojusz z Juszczenką po tym, jak prezydent zdymisjonował ją ze stanowiska premiera, nadal marzy o powrocie na fotel szefa rządu i najprawdopodobniej od tego uzależnia rozmowy o koalicji.
Według sondaży przedwyborczych największe szanse na wygranie wyborów ma prorosyjska Partia Regionów byłego premiera i kontrkandydata Juszczenki w wyborach prezydenckich, Wiktora Janukowycza. Ona również skazana jest na sojusze, ponieważ nie będzie mogła zbudować własnej większości.
pap, ss