Łukaszenka podkreślił, że w kampanię wyborczą i przywracanie porządku nie był zaangażowany rząd. "Rząd nigdy nie jest angażowany w przedsięwzięcia polityczne, bo to jest sztab ekonomiczny" - wskazał na naradzie poświęconej pracy kierowniczych organów państwowych.
Według niego, "także prezydenta nie odrywano do kampanii wyborczej", która "przebiegła spokojnie". "W tym czasie udało się nam zapewnić prawie 11-procentowy wzrost PKB" - podkreślił Łukaszenka.
Zaznaczył, że "prawie 100 proc. ludzi przyszło na wybory". "Ogłuszające zwycięstwo i poparcie było jeszcze większe, wiemy to" - powiedział.
Łukaszenka polecił, by zdjęto jego portrety wiszące we wszystkich instytucjach państwowych i zastąpiono je niewielkimi fotografiami. "Zabrać wszystkie portrety prezydenta. Powiem, czym je zastąpić. Niepotrzebne te portrety, żeby mi wytykali wodzostwo. Wystarczy niewielka fotografia, która będzie stać tam, gdzie powinna, i ludzie będą mogli patrzeć" - powiedział.
Prezydent pojawił się publicznie po tygodniowej przerwie. Jego nieobecność w mediach, brak spotkań, posiedzeń i narad z jego udziałem, a także informacja o przeniesieniu inauguracji z 31 marca na pierwszą połowę kwietnia wywołały spekulacje, że Łukaszenka ma kłopoty ze zdrowiem lub wyjechał z kraju. Według nieoficjalnych źródeł, na które powoływało się radio "Swoboda", prezydent wypoczywał, jeżdżąc na nartach.
Szef służby prasowej prezydenta Pawał Liohki poinformował, że przez ostatni tydzień prezydent "przebywał na Białorusi". "Pracował zgodnie z grafikiem, nie ma więc podstaw do pogłosek, że Alaksandr Łukaszenka gdzieś zniknął na tydzień" - podkreślił Liohki.
Nie potwierdził pojawiających się informacji, że prezydent wybiera się 2 kwietnia do Moskwy. "W ostatnim czasie pojawia się wiele fantazji, przedstawianych jako prawda, z nie wiadomo jakich źródeł" - powiedział radiu "Swoboda".
pap, ss, ab